Niebezpieczeństwo przyzwyczajenia
Przyzwyczajenie do dobra, które otrzymujemy, prowadzi do braku wrażliwości.
2018-10-05
Rozważanie do fragmentu Ewangelii Łk 10, 13-16
II rok czytań
Przyzwyczailiśmy się do tego, że mamy co jeść, gdzie mieszkać i za co żyć. Mieć dobry samochód, do ciepłych krajów wyjechać na urlop. Dla wielu dobrobyt stał się codziennością – przyzwyczailiśmy się do niego – jego brak wyzwala w nas agresję, bunt. To właśnie przyzwyczajenie sprawiło, że serce stało się dziwnie nieczułe i niewdzięczne. Coraz częściej wydaje się nam, że nam się wszystko należy i ani serce, ani usta nie wypowiadają słowa DZIĘKUJĘ. Przyzwyczajenie dotyczy również tego, co duchowe. Przyzwyczailiśmy się do tego, że Bóg jest obecny, przyzwyczailiśmy się do tego, że grzeszymy, przyzwyczailiśmy się do tego, że Msze są codziennie, że jest kościół. Przyzwyczailiśmy się, że wielu dobrych znajomych żyje jakby Boga nie było. Przyzwyczailiśmy się do tego, że nasze dzieci żyją bez ślubu – i słyszymy, że to przecież nic wielkiego i żeby tylko takie były grzechy…
Do mieszkańców Betsaidy i Korozain Pan Jezus mówi: „bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno by się nawróciły. PRZYZWYCZAJENI!! Przyzwyczajenie do dobra, które otrzymujemy, prowadzi do braku DZIĘKCZYNIENIA – braku WRAŻLIWOŚCI, a przyzwyczajenie do własnych błędów prowadzi do letniości – „Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust”.