„Jeśli tylko dotknę Jego płaszcza, odzyskam zdrowie”
Aby dobrze zacząć dzień, aby życie z jego tajemnicą, radością i ciągle odradzającą się nadzieją nie wyciekało kropla po kropli, warto codziennie dotykać Jezusa w Jego Słowie.
2019-02-05
Rozważanie do fragmentu Ewangelii Mk 5, 21-43
IV tydzień zwykły
Dotykanie płaszcza Jezusa, aby odzyskać zdrowie, może być symbolem modlitwy, zwłaszcza tej porannej – pochylenia się nad Słowem, które dane nam jest na każdy dzień. Jeżeli robię to z wiarą i z pomocą Ducha Świętego, jest ono żywe i aktualne. Może się okazać, że dzisiejsze Słowo jest odpowiedzią na wczorajsze problemy. To, co wieczorem wydaje się chaosem, wielością spraw, ludzi, emocji, rano na modlitwie zaczyna się układać. Czasami może to być jak olśnienie, zaskakuje i zdumiewa. Prowadzi do nieoczekiwanych rozwiązań. Pomaga przyjąć słabość swoją i innych, zobaczyć jak podobni jesteśmy, inaczej widzieć krzywdę i winę. Ale bywa i tak, że nadal nic nie rozumiem z tego, co się dzieje. Przypominam sobie niedawne wizyty w domach, w których matki opiekowały się swoimi umierającymi dziećmi. Nieważne, ile ma lat, dla matki zawsze jest dzieckiem i cierpienie jest ogromne. Na modlitwie utwierdzam się w wierze, że Bóg wie, o co chodzi i wszystko ogarnia, a ja odzyskuję siły, by nadal towarzyszyć umierającym. Modlitwa pomaga mi widzieć dobro, choć łatwiej zobaczyć to, co złe. Pomaga dobrze myśleć, choć myśli pesymistyczne chcą dominować. Zdarza się wreszcie nic nie widzieć ani rozumieć, czuć tylko pustkę i wtedy pozostaje trwanie przy Słowie. A może być i tak, że na koniec usłyszę słowa: Córko, idź w pokoju i bądź wolna od twojej dolegliwości.
Właśnie dlatego, aby dobrze zacząć dzień, aby życie z jego tajemnicą, radością i ciągle odradzającą się nadzieją nie wyciekało kropla po kropli, warto codziennie dotykać Jezusa w Jego Słowie.