O duchowej ciemności
Z Księgi Psalmów. Czy Bóg słyszy głos cierpiącego? Proszę o otwarcie Pisma świętego na Psalmie 88.
2019-08-01
Psalm 88 to lamentacja indywidualna, której przyczyną jest prawdopodobnie ciężka i długotrwała choroba autora, która dotknęła go jeszcze w młodości, a teraz zmierza ku śmierci. Nie można jednak wykluczyć, że powodem powstania tego Psalmu jest jakiejś cierpienie zewnętrzne nie wynikające ze stanu zdrowia. Zagadnieniem centralnym utworu wydaje się być Bóg. Psalmista skarży się Jemu, woła do Niego, od Niego potrzebuje umocnienia i nadziei.
Struktura utworu: prośba (wersy 2-3); pierwsza lamentacja (wersy 4-10a); kraina zapomnienia (wersy 10b-13); druga lamentacja (wersy 14-19). Psalm poprzedza mocno rozbudowany nagłówek (wers 1). Wskazuje on, że jest to pieśń. Trudno jednakże sprecyzować, w jakim kontekście liturgicznym lub społecznym utwór ten był wykorzystywany. Psalmista pisząc go z natchnienia Bożego, mógł nie tyle myśleć o jego zastosowaniu kultycznym, ale o tych wszystkich, którzy czuli się opuszczeni przez przyjaciół, a przede wszystkim przez Boga. W nagłówku znalazł się również termin „Machalat” (występuje jeszcze tylko w Ps 53, 1). Całkowicie dla nas niezrozumiały, pozwala jedynie przypuszczać, że odnosi się on albo do choroby (niemocy, słabości) lub – jak proponuje św. Grzegorz z Nyssy – do tańców, które wykonywano na cześć zwycięstw Dawida (zob. 1 Sm 18, 6; 21, 12). W tym drugim wyjaśnieniu podkreśla się, że po trudach i cierpieniach przyjdzie czas pociechy i radości. Nie potrafimy ponadto dokładnie zidentyfikować Hemana Ezrachity, gdyż w Biblii odnajdujemy trzy postacie o tym imieniu. Wskazówka, że jest to pieśń pouczająca (aspekt mądrościowo-dydaktyczny), skłania ku jednemu z mędrców Izraela, z którymi porównywano przewyższającą wszystkich mądrość Salomona (zob. 1 Krl 5,9-11).
Już na samym początku swojej pieśni psalmista przyzywa Boga; woła, wręcz krzyczy do Niego! Czyni to za dnia, jest przed Bogiem w nocy (wers 2). Ta intensywność może odsłaniać jego ból, ale i silną potrzebę uchwycenia się Boga. Potrzebuje Go. Prosząc o przychylność Jego oblicza i nachylenie Boskiego ucha (wers 3; Ps 10, 17; 17,6; 55, 2; 71, 2), błaga, by Bóg zwrócił na niego uwagę i wychwycił jego wołanie. „Psalmista modli się tak, jakby modlitwa szła do Pana Boga, jakby musiała dojść, jakby On był trochę daleko. Kiedy prosi o nakłonienie ucha, to ma świadomość, że Pan Bóg jest zbyt daleko, aby dobrze słyszeć. Musi się skłonić, bo ja jestem zbyt mały. Ty jesteś Ten na górze, schyl się ku mnie, bo ja nie podskoczę do Ciebie. A może w tym świecie jest tyle krzyków, że nie słyszysz mojego?” (W. Węgrzyniak, Wołanie z krainy bez wyjścia. Psalmy błagalne, Kraków 2018, s. 100).
Psalmista odsłania podłoże swojej lamentacji, chociaż nie podaje jej bezpośredniej przyczyny. Jego życie zmierza do Szeolu – w ówczesnym rozumieniu – najgłębszych głębin ziemi, gdzie znajdują się duchy ludzi zmarłych (wers 4; Lb 16, 30). Czasem jest on nazywany „dołem” (zob. Iz 38, 18), „otchłanią” (wers 7; Tb 3, 10; 13, 2), zawsze jednak oznacza oddalenie od Boga. Chociaż Bóg ma władzę nad Szeolem (zob. 1 Sm 2, 6; Am 9, 2), to jednak nie roztacza już opieki nad ludźmi tam będącymi (wers 6: „o których już nie pamiętasz”). Tak wówczas sądzono. Stąd perspektywa śmierci (cały passus 4-7) jawi się orantowi jako unicestwienie, klęska, rozpacz. Chociaż wciąż żyje, przez żywych jest już zaliczany do zmarłych (wersy 5-6). Nie ma żadnego oparcia wśród ludzi, czuje się porzucony, a nawet wyrzucony z życia przez Boga (wers 7). W wersie 8 psalmista dotyka sedna swojego cierpienia, którym jest gniew Boga. Stary Testament o „gniewie Bożym” mówi blisko 80 razy. Zazwyczaj w kontekście ludzkiego grzechu (np. Kpł 26, 28; Joz 7, 1). Czy psalmista ciężko zgrzeszył? Nie wiemy. Pisze o swoim osamotnieniu, odrzuceniu i uwięzieniu (wers 9). Wers ten może wskazywać na chorobę trądu i przymusową izolację chorego (zob. Kpł 13, 46). Może też symbolizować całkowite osamotnienie oranta i niemożność zaradzenia zaistniałej sytuacji.
Psalmista już słabnie (wers 10). Powoli gaśnie, ale nie przestaje wołać do Boga. Zaskakuje jego wytrwałość w modlitwie (wers 10b-c.14). Pokornie stawia Bogu pytania (wersy 11-13). Wszystkie dotyczą ludzkiego istnienia w krainie śmierci – „ziemi zapomnienia” (wers 13). Tam człowiek – według psalmisty – traci wszelką łączność z Bogiem i światem. Zapomniany przez Boga, nie pamiętający o Bogu (zob. Ps 6, 6; 30, 10; Koh 9, 5-6).
Ostatnie wersy mogą szokować. Orant wciąż woła do swego Boga (wers 14), ale forma jego modlitwy przybiera kształt rozpaczliwego krzyku, wydobywającego się z głębi jego cierpienia i poczucia odrzucenia przez Boga (wers 15). W kolejnych wersach (16-19) psalmista ukazując swój stan, próbuje przekonać Boga, by podjął się interwencji. Zwłaszcza, że jego cierpienie nie jest doświadczeniem ostatnich dni, ale zmaganiem od młodości, ciężarem, który pozbawia go sił (wers 16). Czuje się wyniszczony przez Boga (wers 17), otoczony przez śmierć (wers 18). Nie może prosić o pomoc nikogo ze swoich przyjaciół i bliskich, gdyż Bóg wszystkich ich zraził do niego. Pozostała tylko ciemność (wers 19). To ostatnie słowo tego Psalmu. „Pierwszą rzeczą, jaką stworzył Bóg, była światłość. Ostatnią rzeczą, jaką człowiek znajduje, jest ciemność.”
Motyw duchowej ciemności trzykrotnie wystąpił w tej pieśni (wersy 7. 13. 19). To jedno z najtrudniejszych doświadczeń duchowych człowieka: poczucie pozostawienia przez Boga, brak nadziei, osamotnienie, nicość. Czasem jest ona rezultatem ludzkiej grzeszności, a czasem dopustem Bożym (tzw. „bierna noc ducha”). Bóg wie, co robi.
Cierpiący psalmista nie przestaje wołać (krzyczeć) do Boga. To jego modlitwa. Również i ona trzykrotnie powraca w treści utworu (wersy 2. 10b-c. 14). Trzeba dobrze ją poznać i zżyć się z nią za dnia, kiedy wszystko jest przejrzyste i proste, by móc korzystać z niej w ciemnościach cierpienia i wiary. Korzystać instynktownie i wytrwale. Ciemność śmierci rozświetlił dopiero poranek zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.
Zobacz całą zawartość numeru ►