O wdzięczności Bogu i ludziom
Przypominam sobie niezwykłe kolory na niebie w drodze do pracy, chorego, który pokazał mi cnotę cierpliwości, dzień w którym modlitwa była tak łatwa... Wtedy rodzi się wdzięczność Bogu i ludziom.
2020-02-18
Rozważanie fragmentu Ewangelii Mk 8, 14-21
VI Tydzień zwykły
Od wielu lat, kiedy przeżywam coś dobrego, wpisuję to w paru zdaniach do kalendarza, zeszytu czy notesu. Nie dlatego, żebym kochała pisać pamiętniki. Wręcz przeciwnie - wymaga to zawsze trochę pracy, przełamania się i trudu. Motywację dobrze ujęłam przed pierwszą notatką: "Chcę opisać dobro,które mnie spotkało, bo zło świetnie pamiętam". Byłam wtedy o wiele młodsza i zauważyłam, że z łatwością dzielę się trudnościami i problemami, którym nie ma końca. Natomiast jasną stronę życia dotyka swoista choroba Alzheimera.
Tak więc piszę i co parę miesięcy, siadam do modlitwy z własnymi notatkami. Ze zdziwieniem czytam o tym jak życzliwi są ludzie, jak piękne jest Słowo Boże, jak Bóg wzmocnił mnie i złagodził paskudną wadę. Przypominam sobie niezwykłe kolory na niebie w drodze do pracy, chorego, który pokazał mi cnotę cierpliwości, dzień w którym modlitwa była tak łatwa... Wtedy rodzi się wdzięczność Bogu i ludziom.
Dzisiaj czytam o Apostołach, którzy widzieli cud rozmnożenia chleba. Jezus wciąż jest z nimi, wciąż jest blisko. A jednak teraz siedzą w łodzi z jednym chlebem na kolację. Tak bardzo się tym przejmują, że nie są otwarci na słuchanie Mistrza i rozważania. Minie trochę czasu, aż zaczną z namaszczeniem spisywać drogocenne perły wspomnień. Pomocą dla nich będzie Maryja, która od początku wiernie chowała w swoim sercu wszystkie słowa i wydarzenia.