Nie rzucać pereł przed świnie
„Jakże... jest wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują”.
2020-06-23
Rozważanie do fragmentu Ewangelii Mt 7, 6. 12-14
XII tydzień zwykły
Przez wiele lat urlopy spędzałam w górach. Miałam swoje miejsce w Zębie nad Zakopanem u moich gazdów Antosi i Władka. Pan Władek sam w młodości chodził po górach i zawsze wypytywał mnie, gdzie się jutro wybieram. Nie byłam „rasowym taternikiem”, ale w miarę moich możliwości wybierałam trasy mniej uczęszczane, wymagające ode mnie trochę wysiłku i samozaparcia, dające za to ogromną satysfakcję oraz dodatkową nagrodę w postaci ciszy, spokoju i cudownych widoków. Pan Władek doceniał moje wysiłki, próbę poznania gór i zachwyt ich pięknem, jak mógł pomagał, podpowiadał, wspominał.
Bywało, że moich towarzyszy wędrówek zabierałam (zwykle na ich życzenie) na trasy popularne, gdzie w tłumie ludzi i hałasie trudno było podziwiać piękno gór i dostrzegać potęgę Boga – Stwórcy. W takich razach mina pana Władka sygnalizowała wyraźną dezaprobatę: nie zasmakujesz gór, chodząc po asfalcie! Zmieniał temat, nie opowiadał o swoich wędrówkach i nocach spędzanych w kosodrzewinie. Cóż, nie chciał rzucać swych pereł, swojej miłości do gór przed świnie, przed profanów, po prostu ceprów... zbyt szanował i kochał te swoje Tatry!
Podobnie jest w naszym życiu. Przez całe życie szukamy Życia, ale jakże często idziemy na łatwiznę. Nie chcemy się trudzić, nie chcemy rezygnować z przyjemności nawet dla większego dobra. Jesteśmy jak te „cepry” snujące się po asfalcie w stronę gór, wystarcza nam coca-cola i batonik w budce, możliwość podjechania furmanką, bez wysiłku (niech się koniki męczą za nas).
A przecież tylko to, co wymaga od nas wysiłku, trudu jest wartością! A przecież u kresu tej trudnej, wąskiej górskiej drogi jest szczyt! A przecież u kresu tej trudnej, wąskiej drogi naszego życia jest Niebo!