Potrzeba mi wiary
On sam mnie dotyka, wkłada dłonie w rany mego grzechu, bym wierzyła, że grzeszę i jestem przez Niego kochana.
2020-07-03
Rozważanie do fragmentu Ewangelii J 20, 24-29
XIII tydzień zwykły
Widzę znaki Chleba i Wina, słyszę słowo, które brzmi jak słowo ludzkie i potrzeba mi wiary, aby w chlebie i winie dostrzec Zmartwychwstałego, by w słowie usłyszeć Jego Słowo. To nie prawda Tomaszu, że ja Chrystusowych nie szukam ran i wiarą wyznaję, że On Bóg mój i mój Pan. Ja też pragnę „poczuć” i „dotknąć” Boga. Dlatego wdzięczna Ci jestem, Tomaszu, za gorącą Twoją niewiarę i serca skrywaną tęsknotę, żeś w swej niewierze taki dociekliwy rękę kładł w otwartą boku ranę. Wiem – uczyniłeś tak, nie że miłości było ci brak, lecz z jej nadmiaru. Nie dla wątłości nadziei – dla jej ciężaru. Dzielę się z tobą „Tomaszu” swojego serca radością. Kiedy składam ręce do modlitwy, gdy przyjmuję Go i kiedy doznaję Jego przebaczenia w sakramencie. On sam mnie dotyka, wkłada dłonie w rany mego grzechu, bym wierzyła, że grzeszę i jestem przez Niego kochana.