„Czyż może być co dobrego z Nazaretu?”
Niedawno przeczytałam, że Natanael nie zapałał sympatią od pierwszego wejrzenia do Jezusa. Dopiero od drugiego wejrzenia gdy zobaczył, że Jezus widzi jego wnętrze, uznał w Nim Syna Bożego, znalazł się w gronie Jego apostołów, aby w końcu oddać życie za Jezusa.
2020-08-24
Rozważanie do fragmentu Ewangelii J 1, 45-51
XXI tydzień zwykły, święto św. Bartłomieja Apostoła
Bywa tak, że ktoś zupełnie nie podoba nam się przy pierwszym spotkaniu. Myślę o osobach, z którymi pierwszy kontakt wydawał mi się niewiele znaczący, a które towarzyszą i wspierają mnie przez długie lata. Nasze uprzedzenia często powodują, że nie próbujemy zbliżyć się, poznać kogoś, kto nie mieści się w naszych wyobrażeniach. Tak mogłoby zdarzyć się Natanaelowi, gdyby jego przyjaciel nie powiedział po prostu: „chodź i zobacz”. Nie przekonywał, nie argumentował, po prostu zaprosił. Dalej działał już Jezus, który widzi nie tylko to, co wszyscy, ale przede wszystkim zna nasze najbardziej intymne, tylko Jemu wiadome miejsca. Chce odpowiedzieć na nasze najgłębsze pragnienia i poszukiwania. Niedawno przeczytałam, że Natanael nie zapałał sympatią od pierwszego wejrzenia do Jezusa. Jego pierwsze słowa były bardzo sceptyczne. Dopiero od drugiego wejrzenia gdy zobaczył, że Jezus widzi jego wnętrze, uznał w Nim Syna Bożego, znalazł się w gronie Jego apostołów, aby w końcu oddać życie za Jezusa.
Na szczęście Jezus zna nas najlepiej, ma swoje sposoby aby zaprosić nas na drogę, która okaże się najlepsza i najpiękniejsza dla nas.