„I uwierzył on sam, i cała jego rodzina”
To zdanie przypomina nam o naszej odpowiedzialności za dzielenie się wiarą, przekazywanie jej najpierw najbliższej, potem całej rodzinie, a w końcu wszystkim, których Pan postawi na drodze naszego życia.
2021-03-15
Rozważanie do fragmentu Ewangelii J 4, 43-54
IV tydzień Wielkiego Postu
Galilea – kraina, gdzie wszystko się zaczęło, świadek pierwszego cudu Jezusa w Kanie Galilejskiej właśnie – „początku znaków” – jak pisze ewangelista. Może dlatego urzędnik królewski miał odwagę prosić Jezusa o cud uzdrowienia swojego syna i miał nadzieję, że Jezus to uczyni, bo był na tym weselu, albo słyszał świadectwo innych weselników. Prosi, aby Jezus przyszedł i uzdrowił jego syna. Jeszcze nie wierzy jak setnik, któremu wystarczy słowo Jezusa bez Jego fizycznej obecności, więc prosi: „Przyjdź”. Jeszcze nie słyszał o wskrzeszeniu Łazarza, więc prosi: „Przyjdź, zanim…” Zanim co? Zanim będzie za późno? Bo nie wierzę, że Twoja moc sięga poza śmierć?
Co takiego było w spojrzeniu Jezusa, w melodii Jego głosu kiedy mówił: „Idź, syn twój żyje”, że jednak „uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego, i poszedł”. Nie zawiódł się, zastał syna zdrowego, a słudzy zaświadczyli, że został uzdrowiony w czasie, gdy zatroskany ojciec prosił o to Jezusa. W Ewangelii czytamy dalej: „I uwierzył on sam, i cała jego rodzina”. Nie musiał już wierzyć, że Jezus uzdrowi syna, bo to już się stało. W co zatem uwierzył? W języku Ewangelii „uwierzyć” znaczy przyjąć Jezusa jako Pana i Zbawiciela, zmienić swoje życie tak, aby było zgodne z Jego nauką, Jego Słowem.
„I uwierzył on sam, i cała jego rodzina” to ostatnie zdanie przypomina nam o naszej odpowiedzialności za dzielenie się wiarą, przekazywanie jej najpierw najbliższej, potem całej rodzinie, a w końcu wszystkim, których Pan postawi na drodze naszego życia.