Nie zwlekać z pomocą
„...poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta...”
2021-05-30
Rozważanie do fragmentu Ewangelii Łk 1, 39-56
IX tydzień zwykły
Maryja poszła pomóc swojej krewnej Elżbiecie, o której dowiedziała się od anioła, że ta jest już w szóstym miesiącu ciąży. Z pewnością dużo starsza Elżbieta gorzej znosiła trudy ciąży niż młoda i silna Maryja. Jak czytamy w dzisiejszej Ewangelii: „Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy” czyli do czasu rozwiązania. Ewangelista zwraca uwagę na jeszcze jeden ważny szczegół: „poszła z pośpiechem”, nie zwlekając. Dziś, gdy mamy do dyspozycji szybkie środki lokomocji wydaje się, że nie jest to zbyt duża odległość, ale w tamtym czasie Maryję czekała długa droga. Co skłoniło Maryję do tej wędrówki? Myślę, że przede wszystkim chęć towarzyszenia starszej, potrzebującej pomocy krewnej. Świadczy o tym fakt, że pozostała u Elżbiety aż do urodzenia Jana Chrzciciela. Ale mógł być i inny powód. Serce Maryi przepełnione miłością i radością chciało się tymi skarbami dzielić! Anioł oznajmiając, że Elżbieta również została matką, niejako wciągnął Elżbietę w Tajemnicę Maryi. Może też Maryja, w tej po ludzku bardzo trudnej sytuacji, pragnęła spotkać się z kimś, kto Ją zrozumie? I nie zawiodła się! Elżbieta przez własne macierzyństwo w jakiś sposób wprowadzona w Tajemnicę Maryi daje temu wyraz, pozdrawiając Ją jako Matkę Pana. Zaświadcza też, że jej syn w szóstym miesiącu życia łonowego (w tym czasie dziecko w łonie matki już słyszy) również rozpoznał Pana i Jego Matkę, tańcząc z radości.
Czego uczy mnie ta scena? Po pierwsze: jeśli ktoś potrzebuje pomocy a ja mogę pomóc, to powinnam to zrobić z pośpiechem, nie zwlekając. Po drugie: radość z obecności Pana w moim życiu nie jest tylko dla mnie, mam się nią dzielić z innymi.