Dotyk uzdrowienia

Szkoła modlitwy. Ewangelia to Dobra Nowina, w której Bóg objawia nam Siebie. Boże Słowo, które nam towarzyszy, jest lekarstwem na nasze schorowane ciało i duszę. Daj sobie czas, aby każde słowo wybrzmiało w twoich uszach i w twoim sercu. Wypowiadaj słowo po słowie. Zdanie po zdaniu. Niech staną się one modlitwą.

zdjęcie: printerest.com

2021-07-09

„Kiedy zbliżał się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!». Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!». Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy się zbliżył, zapytał go: «Co chcesz, abym ci uczynił?». Odpowiedział: «Panie, żebym przejrzał». Jezus mu odrzekł: «Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła». Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu” (Łk 18, 35-43).

Jerycho

Miasto przy głównej drodze. Wokół gwar, hałas, tłok. Ciągle słyszymy nowe głosy. Siedzimy jak ten niewidomy. Niejako pośrodku świata i życia. Wokół nas toczy się życie, a my przymuszeni naszymi słabościami milczymy i trwamy w miejscu. Żebrzący o pomoc i uwagę innych. Jerycho to miasto w depresji. To symbol. Oto miejsce niewidomego i miejsce wyruszenia w drogę ku Jerozolimie dla Jezusa. Doświadczenie ograniczeń i choroby, które sprawiają, że czujemy się nikim i niżej nie jesteśmy w stanie upaść. Pozostaje nam tylko wyciągać rękę w geście prośby o pomoc.

Dowiedział się, że Jezus przechodzi

Oto wiadomość. Ona porusza tłumy miasta i porusza niewidomego. Tyle dni, tygodni, a może i miesięcy siedział i słyszał, jak ludzie opowiadali o Jezusie z Nazaretu. Może do jego uszu doszły słowa: o uzdrowieniach, rozmnożeniach, wypędzeniach złego ducha. To były słowa, które dawały nadzieję. Ileż to razy i my słyszeliśmy o cudach i uzdrowieniach. Ale to zawsze historie dalekie lub obce. Ale tym razem to On idzie ku tobie. Zbliża się. Jest tuż, tuż. Brakuje tylko jednego.

„Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!”

Wołanie. Ono przeszywa ulice. Ono przedziera się przez hałas tłumów. Oni, ściśnięci wokół Jezusa, nie słyszą tego, co słyszy On – Jezus. Zajęci swoimi sprawami, nie widzą tego, co widzi On – Jezus. On zawsze usłyszy i dostrzeże tego, który woła. Inni będą uciszać. Mają swoje mądrości i doświadczenia, będą powtarzać: nie zawracaj mu głowy, On ma ważniejsze sprawy na głowie (w domyśle dorzucają: moje sprawy). Będą zniechęcać i racjonalizować: już tyle czasu trwa twoje zmaganie. Zostaw. Ale ty znasz swoją niedolę. Wiesz i ufasz, dlatego krzyczysz coraz głośniej: „ulituj się nade mną”. Nade mną. Wołaj i nie ustawaj.

Jezus przystanął

Ten, który może wszystko, przystaje, abym ja mógł się zbliżyć. Ale jak to zrobić? Jestem niedołężny. Niewidomy potrzebuje innych, aby go przyprowadzili. I ja potrzebuję drugiego człowieka, aby mnie podprowadził do Niego. Człowiek potrzebny jest człowiekowi. Ja – innym. Inni – mnie. Pozwól, aby poprowadzono cię za rękę. Poczuj dłoń w swojej dłoni. To kolejny etap na drodze ku uzdrowieniu. Pozwolić się innym poprowadzić do Jezusa. A On stoi i cierpliwie czeka.

„Co chcesz, abym ci uczynił?”

Gdy zbliża się, Jezus patrzy na niego i pyta. Bliskość, spojrzenie, głos i pytanie. Warto oczyma wyobraźni postawić się w miejscu niewidomego. Nie wiemy, co czuł w tym momencie. Nie pisze o tym autor ewangelii. Ale ty wiesz, co pojawia się w twoim sercu, gdy stajesz przed Bogiem. Te emocje, które ciągle ci towarzyszą, gdy z nadzieją wpatrujesz się w Jego wizerunek. Gdy spożywasz Jego Ciało i Krew. Gdy karmisz się Jego słowem. On taki bliski. To ta bliskość uzdrawia. A ty ciągle wołasz.

„Panie, żebym przejrzał”

Po długim czasie może wypowiedzieć to, co było jego pragnieniem i tęsknotą. Aby zobaczyć światło. Życie w ciemności sprawia, że wszystko wydaje się mroczne i ciemne. Ludzie i ich historie. Słowa i zdania wypowiadane do ciebie. Kolejne dni i miesiące. Życie. Wołasz jak niewidomy spod Jerycha, prosząc tylko o jedno: aby zobaczyć światło w swoim życiu. Najmniejszy promień, iskrę, smugę. Przynajmniej na chwilę. To wystarczy, aby rozpocząć życie na nowo. Jedna zapałka zapalona w ciemności sprawia, że mrok nie jest już ciemnością. Potrzebujemy Jezusowego światła, aby zobaczyć świat i życie takimi, jakimi są. Moje życie i mój świat.

„Jezus mu odrzekł: «Przejrzyj!»”

To jedno słowo zmienia wszystko. Ciemność staje się jasnością. Pierwszą osobą jaką widzi niewidomy, jest Jezus. Widzi twarz wypowiadającego słowo. Widzieć to zobaczyć, że uzdrowienie przychodzi od Jezusa. On sam jest źródłem zdrowia duszy i ciała. On staje się wszystkim. Z Nim świat staje się pełen światła. Niewidomy przejrzał. I my na słowa Jezusa zaczynamy widzieć: piękno, dobro, miłość. Słowa Jezusa: „odpuszczone są twoje grzechy”, „bierzcie i jedzcie”, „bierzcie i pijcie”, „Ja jestem z Wami” są lekarstwem dla cierpiącego człowieka.

„Natychmiast przejrzał i szedł za Nim”

Zobaczył i szedł. Już nie niepewnym krokiem, obijając się i przewracając o życiowe przeszkody. Ale szedł pewnie za Tym, który stał się jego Drogą. Uzdrowienie ma jeden cel: dać siły, aby iść przez życie drogą, którą On wyznacza i po której sam przed nami kroczy. To On daje siły do przezwyciężania twoich duchowych i cielesnych ograniczeń. Idź za Nim.


Zobacz całą zawartość numeru ►

 

Autorzy tekstów, pozostali Autorzy, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2021nr07, Z cyklu:, Modlitwy czas

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024