Buduję się wiarą medyków
Ksiądz Tomasz Kryczko, który został mianowany duszpasterzem Apostolstwa Chorych w diecezji sosnowieckiej, dzieli się świadectwem swojej posługi wśród chorych oraz relacjami, jakie łączą go z personelem medycznym.
2021-10-07
Kapelanem szpitalnym jestem od 10 lat. Moim głównym miejscem posługi jest Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. św. Barbary w Sosnowcu, w którym pracuje jeszcze dwóch innych kapelanów. W szpitalu tym jest ponad 750 łóżek, więc pracy przy chorych nie brakuje. Wśród personelu szpitala zawiązała się nieformalna grupa osób, które modlą się za chorych oraz za siebie nawzajem. To jest piękna, oddolna inicjatywa, która stanowi duchowe zaplecze dla posługi kapelana. Do szpitala udało się też sprowadzić relikwie św. Jana Pawła II oraz św. Ojca Pio. Wierzymy, że ci dwaj wielcy Święci mają cały szpital w swojej opiece.
Krótko przed świętami wielkanocnymi biskup sosnowiecki Grzegorz Kaszak zaproponował mi, abym objął kapelaństwo w szpitalu tymczasowym dla chorych na Covid-19 w Pyrzowicach. Z wielką radością i poczuciem odpowiedzialności zgodziłem się przyjąć tę misję. Jestem tam codziennie, bo tego póki co wymaga sytuacja epidemiczna. Posługuję chorym oczywiście w odpowiednim zabezpieczeniu i z zachowaniem wszelkich środków ostrożności. Oprócz posługi sakramentalnej wobec chorych wiele czasu poświęcam także na rozmowy z nimi oraz z personelem medycznym, który również potrzebuje duchowego wsparcia.
Pragnę podzielić się wielką radością związaną z moją obecnością w szpitalu tymczasowym. Otóż, od samego początku mojej posługi w tym miejscu największym zmartwieniem było to, ile Hostii powinienem wziąć na oddział covidowy. Ponieważ nic z tego, co zostanie wniesione na oddział, nie może trafić z powrotem do strefy czystej, musiałem z wielką precyzją odliczać ilość Komunii świętej, którą miałem zamiar rozdać chorym. Z pomocą przyszła grupa moich przyjaciół i znajomych, którzy ufundowali piękne tabernakulum z przeznaczeniem na oddział covidowy. Pomysł umieszczenia tabernakulum z Najświętszym Sakramentem na oddziale covidowym spotkał się z bardzo pozytywnym odbiorem nie tylko samych chorych, ale także personelu medycznego. Wielu medyków przychodzi przed stojące na OIOMI-e tabernakulum, klęka i modli się. Wszystko to dzieje się w czasie ich pracy. Jest to dla mnie wielkie świadectwo ich wiary, że pośród pełnienia swojej misji wśród chorych potrafią znaleźć choć krótką chwilę na uczczenie Pana Jezusa Eucharystycznego. Niektórzy nawet dzielili się, że fakt, iż Pan Jezus przebywa z nimi w strefie covidowej szpitala, jest dla nich zaszczytem. Takie przykłady niezwykle budują moją kapłańską wiarę. Chcę też podkreślić, że jako kapelan zostałem w zespole przyjęty jak „swój”. Spotykam się z wielką życzliwością ze strony personelu medycznego, za co jestem niezmiernie wdzięczny.
Chcę wspomnieć także jedną z pacjentek, która leżała na oddziale covidowym razem ze swoim dorosłym synem z porażeniem mózgowym. Mimo swojego cierpienia pomagała mi w posłudze, przygotowując innych chorych na moje przyjście. Dwukrotnie przygotowała mi listę osób, które pragnęły przyjąć sakramenty święte. Jej syn niestety przegrał walkę z chorobą, ale ona nie utraciła wiary. Nie zamknęła się w swoim bólu, ale apostołowała wśród innych chorych. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie, bo czegoś podobnego nie spotkałem przez 24 lata mojego kapłaństwa. Za te wszystkie spotkania i doświadczenia jestem Panu Bogu bardzo wdzięczny.
Zobacz całą zawartość numeru ►