Czy chcesz być dziś uczniem Jezusa?

Kto więc może być uczniem Jezusa? Po pierwsze ten, kto stawia Jezusa na pierwszym miejscu w swoim życiu.

2021-11-03

Rozważanie do fragmentu Ewangelii Łk 14, 25-33
XXXI tydzień zwykły

Słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii mogą być dla nas wręcz szokujące. Z pewnością wywołują w nas emocje i sprzeciw. Jak to? Przecież Jezus mówi zawsze o miłości. Kilka dni temu słyszeliśmy o najważniejszych przykazaniach dotyczących miłości Boga i bliźniego. A dziś jakby zmienił zdanie i mówi o tym, że trzeba mieć w nienawiści rodziców, żonę, dzieci i siebie?

Spójrzmy na okoliczności, w których Jezus wypowiedział te słowa. Podąża do Jerozolimy i wie, co tam się wydarzy. Po drodze dołączyło do Niego i uczniów tak dużo osób, że z tej małej garstki zrobił się wielki tłum. Dlaczego z Nim szli? To był impuls. Być może widzieli cuda, albo jedli chleb, który Jezus rozmnożył. Chętnie słuchali tego, co mówił, choć niewiele rozumieli. Kierowała nimi ciekawość, emocje lub chęć pochwalenia się sąsiadom i znajomym, że widziało się słynnego w okolicy Nauczyciela. Dlatego Jezus skłania ich do weryfikacji intencji i pragnień, mówiąc o tym, kto może być Jego uczniem. A to wymaga podjęcia decyzji, nieraz bardzo trudnych, a nie chwilowych emocji.

Kto więc może być uczniem Jezusa? Po pierwsze ten, kto stawia Jezusa na pierwszym miejscu w swoim życiu. I to właśnie znaczy zdanie: „Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem”. Nie chodzi tu o nienawiść w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale o właściwą hierarchię. Uczeń Jezusa ma być wpatrzony w swojego Mistrza i nikt, ani nic nie może mu Go zasłaniać. Im bardziej będziemy wzrastać w miłości do Niego, tym mocniej będziemy kochać naszych bliskich i siebie. Jezus będzie oczyszczał nas z wszelkich egoistycznych przywiązań, aby nasza miłość stawała się bezinteresowna. I wszystkie nasze relacje będą zanurzone w tej miłości, którą czerpiemy od Niego. Dzięki Jego łasce będziemy potrafili coraz lepiej wypełniać swoje powołanie jako żony, męża, matki, ojca, członka wspólnoty, pracownika.

Po drugie należy mieć świadomość, że bycie uczniem Jezusa wymaga poświęcenia, podjęcia ofiary, rezygnacji z czegoś, co dla nas ważne i wyboru większego dobra. Nie jest to więc wyłącznie pasmo sukcesów i przyjemności. Ale jest to codzienne, wytrwałe niesienie krzyża, przyjęcie cierpienia, porażki, upokorzenia ze względu na Jezusa. Bo On pierwszy przeszedł taką drogę, w pokorze i cichości ofiarując wszystko Ojcu.

I trzecie wskazanie, o którym czytamy w dzisiejszej Ewangelii: „Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem”. Uczniem Jezusa może więc być ten, kto potrafi zostawić wszystko, by odpowiedzieć na wezwanie swojego Mistrza. Mamy dążyć do całkowitej wolności od zła i grzechu, a całkowicie zaufać Jezusowi, mając świadomość, że wszelkie dobro, którego doświadczamy nie jest naszą zasługą, ale Jego darem. Nie da się być uczniem tylko połowicznie, zatrzymując coś dla siebie.

Czy znając te warunki chcę być uczniem Jezusa? Jest to konkretna decyzja, którą podejmuję na poważnie, każdego dnia, niezależnie od okoliczności. I chcę zostać wierna temu wyborowi aż do końca.

Panie Jezu, pragnę Cię poznawać i wpatrywać się w Ciebie, by uczyć się kochać każdego człowieka Twoją miłością i wybierać tylko to, co jest zgodne z Twoją wolą. Wierzę, że nigdy nie zabraknie mi Twojej łaski.

Autorzy tekstów, Magdalena i Pelagia Buczek, Rozważanie, Komentarz do ewangelii

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024