Przyjąć trudny dar
Czy potrafimy przyjąć trudny dar? Czy ufamy, że Bóg zabierając coś, daje więcej?
2022-01-31
Rozważanie do fragmentu Ewangelii Mk 5, 1-20
IV tydzień zwykły
Czy powrót do zdrowia i do wspólnotowego życia człowieka opętanego jest mniej wart niż stado świń? Opętany był zagrożeniem dla innych („łańcuchy kruszył, a pęta rozrywał, i nikt nie zdołał go poskromić”) ale przecież był jednym z nich, ziomkiem, krewnym, kiedyś być może przyjacielem… Zobaczyli go ubranego i przy zdrowych zmysłach siedzącego u stóp Jezusa – wiedzieli co się stało: człowiek został uratowany! A jednak zamiast cieszyć się, wyprosili Jezusa ze swojego kraju. Cena za uratowanie człowieka była zbyt wysoka? Przypominają mi się słowa papieża Benedykta XVI skierowane do młodych: „Chrystus niczego ci nie zabierze, chyba żeby dać więcej”. To uproszczenie, ale można powiedzieć, że w opisanej scenie Jezus zabiera świnie a daje człowieka. Gerazeńczycy jednak nie chcieli przyjąć tego daru. Może dlatego uzdrowiony chciał zostać z Jezusem a nie wracać do swoich?
Czy potrafimy przyjąć trudny dar? Czy ufamy, że Bóg zabierając coś, daje więcej? Tym trudnym darem może być choroba, niepełnosprawność, samotność, trudne małżeństwo, trudne rodzicielstwo, powołanie kapłańskie albo ludzie, których Pan postawił na drogach naszego życia. Czy jesteśmy wdzięczni za otrzymany dar, czy nadal żałujemy utraconych świń?