Potrzebujemy dotyku
„Prosili Go, żeby choć frędzli u Jego płaszcza mogli dotknąć”.
2022-02-07
Rozważanie do fragmentu Ewangelii Mk 6, 53-56
V tydzień zwykły
Dotyk. Jak bardzo tego potrzebujemy! Przecież wystarczy słowo Jezusa, aby stał się cud. Słowem Jezus uzdrowił sługę setnika i córkę natrętnej (a raczej wytrwałej) kobiety kananejskiej, słowem uciszył wzburzone fale. To my, cieleśni, zmysłowi potrzebujemy tego znaku, jakim jest dotyk. W sakramentach Kościoła jest ten szacunek dla potrzeb naszej cielesności: zanurzenie lub polanie wodą, namaszczenie olejem, nałożenie rąk, związanie stułą połączonych dłoni nowożeńców czy wreszcie Eucharystia, która pozwala nie tylko dotykać ale i karmić się Słowem, które stało się Ciałem. Pandemia odebrała nam w dużym stopniu możliwość zaspokojenie tej potrzeby – dotyku. Izolacja, maska, rękawiczki, kombinezon, brak odwiedzin w szpitalu albo „odwiedziny” przez szybę lub plastikową ściankę. Uścisk dłoni, przytulenie, znak krzyża na czole to dziś towary deficytowe a jakże upragnione.
Drodzy Księża, drogie Pielęgniarki, drodzy Lekarze! Pamiętajmy o tych potrzebach i szanujmy je tak, jak szanował je Jezus. Na ile to możliwe, niech nasze ręce (nawet uzbrojone w rękawiczki) przekazują życzliwe współczucie. Niech nasze oczy znad maseczek ogarniają chorych ciepłym spojrzeniem. Niech potrzebujący pociechy i pomocy zobaczą w naszych oczach wiarę, nadzieję i miłość! Bądźmy, bądźcie drodzy Księża i Kapelani szpitalni takimi frędzlami u Jego płaszcza, których można się dotknąć.