W ramionach Matki

Jak dziecko tuliłam się w ramionach dobrej Matki prosząc, aby była ze mną tak, jak była przy Jezusie, gdy szedł drogą krzyżową.

zdjęcie: Małgorzata Stempin

2022-11-08

Jestem zakonnicą ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia. Mieszkam w klasztorze w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. Od pewnego czasu pod wpływem świadectw sióstr, które przeżyły pielgrzymkę do Medjugorie, zaczęło budzić się w moim sercu pragnienie, aby także doświadczyć tych pięknych przeżyć duchowych. Jednak z powodu złego stanu zdrowia nie podjęłam starań, aby zrealizować to pragnienie. Rozsądek podpowiadał mi, że nie pokonam 22-godzinnej podróży autokarem i trudu pielgrzymki. Jestem po operacji kręgosłupa z powodu dyskopatii i mam wszczepione trzy implanty. Codziennie zmagam się z bólem kręgosłupa, chorobą zwyrodnieniową i osłabieniem mięśni z powodu uszkodzenia korzeni nerwowych i zanikającego przewodnictwa nerwowego w nodze.

W kwietniu pewna osoba zaproponowała mi udział w pielgrzymce dla osób niepełnosprawnych z archidiecezji katowickiej do Lourdes oraz pokrycie kosztów. Przyjęłam zaproszenie, jednak myślami powracałam do Medjugorie. W Lourdes nigdy nie byłam. W miarę upływu czasu coraz mocniej budziła się we mnie świadomość, że to sama Matka Boża zaprosiła mnie na spotkanie w miejscu, które sobie obrała. Zaczęły powracać także wspomnienia i przeżycia związane z niezwykle piękną i wzruszającą opowieścią „Pieśń o Bernadetcie” autora Franza Werfela, którą przeczytałam przed wstąpieniem do Zgromadzenia. Treść tej książki bardzo zbliżyła mnie do Matki Bożej, która otwierała mnie coraz bardziej na Jezusa i doświadczenie Jego miłości. W wieku 24 lat wstąpiłam do Zgromadzenia, którego patronką jest Matka Boża Miłosierdzia.

Zbliżał się dzień wyjazdu na pielgrzymkę i zaczęły pojawiać się także przeszkody. Najpierw ostra alergia, a później dwa tygodnie przed wyjazdem zakażenie Covidem. Osłabienie przebytą chorobą spowodowało, że podjęłam decyzję o rezygnacji. Jednak osoba, która zaprosiła mnie na pielgrzymkę mówiła mi, abym się nie poddawała. Dopiero pięć dni przed wyjazdem ostatecznie zdecydowałam się na wyjazd i wtedy ustąpiły wszelkie obawy. Coraz większa radość zaczęła budzić się w moim sercu. Pomimo cierpienia, słabości i zmęczenia wyruszyłam na spotkanie z Piękną Panią w Grocie Massabielskiej. Gdy przybyłam z innymi pielgrzymami na miejsce, było już ciemno i trwała procesja różańcowa ze świecami i niósł się śpiew Ave Maria. Od razu udzieliła mi się cudowna atmosfera tego miejsca oraz bliska obecność i miłość Maryi. Byłam w Jej domu. Całe cierpienie i zmęczenie ustąpiły. Ustąpił ból kręgosłupa i nogi, zniknęły obrzęki i krwiaki z rąk, które powstały na skutek przeciążenia. Poczułam się przytulona do serca przez kochającą Matkę i odrodzona Jej miłością. Do końca pobytu w Lourdes czułam się bardzo szczęśliwa, jak dziecko  niesione z czułością w ramionach dobrej Matki. Nie odczuwałam żadnego cierpienia i zmęczenia. Codziennie biegałam na spotkania z moją piękną Mamą do Groty Massabielskiej i piłam wodę ze źródła. Brałam czynny udział we wszystkich wydarzeniach. Bardzo uroczystą chwilą była dla mnie każda Eucharystia i zjednoczenie z Panem Jezusem w Komunii. Z radością podążałam za moim Bogiem i Królem w procesji eucharystycznej i za Maryją w procesji różańcowej wśród ciemności nocy, rozświetlonej blaskiem tysiąca świec. Radość i szczęście rozpierały moje serce, a z oczu płynęły łzy ogromnego wzruszenia z nadmiaru miłości, której doświadczałam. To były bardzo piękne i niezapomniane chwile spotkań z najdroższymi dla mnie osobami, Jezusem i Maryją, a także doświadczeniem wspólnoty wiary i miłości z pielgrzymami. Czwartego dnia na pielgrzymce cierpienie powróciło, ale nie prosiłam o zdrowie. Jak dziecko tuliłam się w ramionach dobrej Matki prosząc, aby była ze mną tak, jak była przy Jezusie, gdy szedł drogą krzyżową. Prosiłam o siły do dalszego znoszenia choroby w zjednoczeniu z Panem Jezusem i szczęśliwy powrót do Domu Ojca w niebie. Pamiętałam także o innych osobach, które noszę w swoim sercu. Ogarniałam modlitwą Kościół Święty i potrzeby całego świata.

Dzisiaj dziękuję za to niezwykłe miejsce jakim jest Sanktuarium w Lourdes, w którym Bóg przez Maryję tak obficie rozlewa swe miłosierdzie na ludzkie serca zmagające się z duchowym i fizycznym cierpieniem. Dziękuję także za tych, którzy prowadzą nas do takich miejsc wybranych przez Boga i Maryję.


Zobacz całą zawartość numeru

Autorzy tekstów, pozostali Autorzy, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2022nr11, Z cyklu:, Panorama wiary

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024