Bóg w dom
Dzięki Zacheuszowi wiemy, że i u nas Bóg może zagościć, jeśli będziemy chcieli Go zobaczyć, jeśli tylko otworzymy przed Nim nasze mieszkanie.
2022-11-15
Komentarz do fragmentu Ewangelii Łk 19, 1-10
XXXIII tydzień zwykły
„Do grzesznika poszedł w gościnę" – nie jest tajemnicą, że Zacheusz jest grzesznikiem, Jezus też nie robi tajemnicy, że chce zasiąść przy stole u niego. Wprasza się wręcz i to jak: dzisiaj, muszę! To nie prośba Zacheusza, lecz życzenie Jezusa. Ilu już Mu odmówiło?! Ilu nie miało dla Niego czasu i miejsca?! Ale tutaj się gorszą, nie pozwalają Bogu być Bogiem, a człowiekowi człowiekiem. Oni wiedzą lepiej, co Jezus powinien, a czego nie! Często i nam się to zdarza, że wiemy lepiej, mamy własny plan zagospodarowania życia, któremu Bóg powinien się podporządkować. Nikt z nas nie jest w stanie tego zrozumieć, że Boże miłosierdzie jest szybsze niż nasze myślenie, wystarczy odruch serca, trzeba z pokorą wspiąć się na drzewo poznania miłości Boga, a On nas tam znajdzie.
To, co dla jednego jest przyczyną radości dla innych jest rozczarowaniem. W oczach niektórych Jezus przegrał – w gościnie u grzesznika, jak można? Dla Zacheusza jednak zaczęło się nowe życie. Dla niego to szczęśliwy koniec życia przewrotnego, grzesznego. I może jednak to szczęśliwy koniec nie tylko dla niego ale i dla nas wszystkich? Dlaczego?
Bo dzięki Zacheuszowi wiemy, że i u nas Bóg może zagościć, jeśli będziemy chcieli Go zobaczyć, jeśli tylko otworzymy przed Nim nasze mieszkanie. Jeśli sami zrobimy minimum, Bóg nas maksymalnie zmieni tak bardzo, że sami się zdziwimy, na co nas stać. Jerycho może być również tutaj. Chodzi tylko o to, byśmy potrafili znaleźć się w sytuacji, umieli wyjść poza szablony i odpowiedzieli na zaproszenie Boga. Na wszystko inne będzie czas później, a ludzie niech mówią co chcą