Milczące świadectwo
Chciałabym być posłuszną. Milczeć o NIM jak drzewa. Świadczyć o NIM każdym oddechem, ale o NIM nie mówić.
2022-12-02
Komentarz do fragmentu Ewangelii Mt 9 21-31
I tydzień adwentu
Jak przydrożny krzem i piryt pocierali się o siebie, by wskrzesić ogień.
Wielkością płomiennej wiary przywołać PRZECHODZĄCEGO, nie przeoczyć życiowej szansy.
Oczami przesiąkniętymi mgłą zobaczyć.
Uważnie nasłuchiwali szelestu sandałów, powiewu tuniki, tembru głosu, by ruszyć za NIM na oślep.
Po głosie dać się rozpoznać wyczekiwanemu Synowi Dawida.
Rozpoznali, uwierzyli, zobaczyli lecz przestali nasłuchiwać.
Nie usłyszeli, mieli milczeć, prosił o to, a oni mówili. „Roznieśli wieść o Nim po całej tamtejszej okolicy”.
Chciałabym być posłuszną.
Milczeć o NIM jak drzewa.
Świadczyć o NIM każdym oddechem, ale o NIM nie mówić.
Słuchać jak mówi mową przestrzeni, śniegu, gwiazd.
Mową czyjegoś smutku i mową czyjegoś śmiechu. Mową ludzkich niepokojów i ludzkich zachwytów wypełniających świat wibrowaniem przejmującym jak muzyka sfer.
A może słowo o NIM najtrafniejsze to właśnie małość, nieudolna, zawodna podnosząca się uparcie i nieporadnie...
A może to ruch rąk wyznający wielkość Ojca i Syna i Ducha Świętego...
Komu chcę powierzyć świadectwo o NIM?