Każdy ma swoją historię zbawienia
W historii zbawienia jest cel i są Boże obietnice. Bóg też określa czas ich wypełnienia.
2023-01-09
Komentarz do fragmentu Ewangelii Mk 1, 14-20
I tydzień zwykły
Po aresztowaniu Jana, do Galilei przychodzi Jezus i rozpoczyna swoje nauczanie. W zaledwie dwóch zdaniach wypowiada niezwykle istotne treści.
Po pierwsze: „Czas się wypełnił”. W historii płyną wydarzenia, władcy, królowie, wojny, itd. Historia zbawienia zaczyna się od powołania, od spotkania Boga z człowiekiem i płynie poprzez złotą nić łaski Bożej naszytą na zwykłe ludzkie życie. Myślę, że nie tylko Izrael, czy całe narody, ale każdy człowiek ma swoją historię zbawienia. Nie brzmi ona jak spisany życiorys tzn. gdzie mieszkam, jakie szkoły skończyłam, jakie mam stanowisko, zainteresowania, ale kiedy spotkałam osobiście Boga, jak pokierował moim życiem, jak otwiera moje oczy na cuda swojej łaski. W tej historii zbawienia jest cel i są Boże obietnice. Bóg też określa czas ich wypełnienia. I tak czas pojawienia się Jezusa jest tym czasem, kiedy rozpoczyna się wypełnianie obietnic Bożych co do zbawienia każdego z nas.
Po drugie: „Królestwo Boże jest blisko”. Czym jest Królestwo Boże? Nazwa ta nie odnosi się ani do jakiegoś miejsca czy czasu, ale jest to stan, gdy ludzie uznają panowanie Boże, Boże zasady i kiedy ostatecznie wszechświat zostanie odrodzony, wolny od grzechu i śmierci. Ta rzeczywistość jest wśród nas już od Starego Testamentu, wszędzie tam, gdzie człowiek pozwolił się prowadzić i dał szansę Bogu być Panem. Dopiero jednak Jezus stał się prawdziwie Bogiem wśród nas i Bogiem z nami. To On swoją osobą przybliżył to królestwo, które kiedyś po paruzji objawi się w całej krasie. Wtedy i my odrodzeni wraz z całym stworzeniem nie będziemy się już borykać ze łzami, cierpieniem i brakiem miłości.
Po trzecie: „Nawracajcie się” lub odwracajcie się od grzechów, lub metanoeite, czyli zmieniajcie myślenie. Zmienianie myślenia najbardziej kojarzy mi się z następującą opowiastką. Pewien człowiek zjeżdżał w bloku w zatłoczonej windzie. Ktoś stojący za nim stale wbijał mu jakiś pręt w plecy. Pojawiła się złość i myśl zrugania bezmyślnego pasażera. Kiedy drzwi się otworzyły, człowiek ten odwrócił się i zobaczył za sobą niewidomego z białą laską. Złość ustąpiła miejsca współczuciu, zmieniło się myślenie o tym zajściu. My także jesteśmy wzywani do zmiany myślenia pod wpływem pokazywanej przez Jezusa prawdy.
Po czwarte: „Wierzcie w Ewangelię”, wierzcie w Dobrą Nowinę, w Nowinę jaką przynosi Jednorodzony. Jak wspomniałam wyżej, Jezus objawia inną rzeczywistość, niż ta, którą widzą nasze oczy,
Niejednokrotnie jesteśmy ograniczeni. Nasze oczy dostrzegają tylko trójwymiarowe obrazy, a przecież już fizyka definiuje ich dużo więcej. To samo dotyczy oczu serca: skupiamy się na własnym doświadczeniu, a przy odrobinie otwartości na doświadczenia innych ludzi. Pełnię prawdy o mnie, innych, przyszłości zna tylko Bóg i dlatego stanął pośrodku nas, aby nas pouczyć. Czy mam na tyle zaufania do Jezusa, aby zawierzyć? Na kartach dzisiejszej Ewangelii już rozpoczyna się powoływanie Apostołów i zakładanie wspólnoty, abym w wierze nie pozostała osamotniona.