Pójść osobno
Zwykle tak reagujemy – chcemy być sami, dać sobie czas na przeżywanie smutku, bólu, wspomnień, a bliskość (rozmowę, przytulenie) rezerwujemy dla tych, którzy potrafią nas zrozumieć. A tego trudno oczekiwać od tłumu…
2023-08-07
Komentarz do fragmentu Ewangelii Mt 14, 13-21
XVIII tydzień zwykły
Ewangelia dzisiejsza zwykle skupia naszą uwagę na cudownym rozmnożeniu chleba i ryb. Tym razem zwróciłam uwagę na jej początek: „Gdy Jezus usłyszał o śmierci Jana Chrzciciela, oddalił się stamtąd na pustkowie, osobno.” Może dlatego, że jestem lekarzem hospicjum i właśnie dziś, w pierwszy poniedziałek miesiąca, spotykam się na Mszy świętej z osieroconymi rodzinami naszych zmarłych pacjentów, odczytuję te słowa jako potrzebę Jezusa przeżywania żałoby po tragicznie zmarłym bliskim Człowieku. Chciał oddalić się od tłumów, być na pustkowiu, osobno. Zwykle tak reagujemy – chcemy być sami, dać sobie czas na przeżywanie smutku, bólu, wspomnień, a bliskość (rozmowę, przytulenie) rezerwujemy dla tych, którzy potrafią nas zrozumieć. A tego trudno oczekiwać od tłumu…
I „nasi” osieroceni potrzebują czasu na przeżywanie żałoby, potrzebują zrozumienia, czasem przytulenia albo po prostu życzliwej obecności. I „naszym” osieroconym nie zawsze jest to dane. Często muszą podjąć dodatkowe obowiązki i zatroszczyć się o potrzeby innych, powierzonych im osób, choć zmarły, któremu z takim poświęceniem usługiwały, już nie wymaga ich czasu i zaangażowania. Tak jak Jezus, widząc tłumy ludzi spragnionych Jego obecności, zatroszczył się o ich dobro duchowe i nauczał ich.
Ważna jest także postawa apostołów. Świadomi, że na pustkowiu trudno o jedzenie, proszą Jezusa: „Każ rozejść się tłumom: niech idą do wsi i zakupią sobie żywności”. Na Jego polecenie, aby dać jeść tłumom, odpowiadają zdziwieni: „Nie mamy tu nic prócz pięciu chlebów i dwóch ryb”. Spełniają posłusznie kolejne polecenie Jezusa: „Przynieście Mi je tutaj”. W efekcie jak wiemy, wszyscy „jedli do syta”.
To ważna nauka dla nas, dla mnie. To, co mam, to czym mogę i powinnam służyć potrzebującemu, mam „przynieść do Jezusa”. Gdy to moje „mało” pobłogosławią Jego Ręce – nasycą się wszyscy.