Jesteś posłany, by głosić i świadczyć!
Zastanówmy się, co my sami robimy w sprawie budzenia powołań, pomagania młodym w odnalezieniu swojej drogi, wyborze powołania. Czy wspieramy ich chociaż naszą modlitwą? Czy modlimy się o powołania i za kapłanów, którzy służą Chrystusowi?
2023-10-18
Komentarz do fragmentu Ewangelii Łk 10, 1-9
XXVIII tydzień zwykły
Czytamy dziś w Ewangelii o rozesłaniu siedemdziesięciu dwóch uczniów, których Jezus sam wybrał, aby szli po dwóch i głosili Dobrą Nowinę. Zanim dał im konkretne wskazówki, powiedział: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo”. Jego pragnieniem było, by uczniowie poszli na cały świat, co symbolizuje liczba 72. W czasach Jezusa uważano, że na ziemi jest 70 lub 72 języki. Jednak po dwóch tysiącach lat to Jego wezwanie nie straciło swojej aktualności. Jezus cały czas wybiera, powołuje tych, których pragnie posłać, by głosili Ewangelię. To pragnienie jest wciąż żywe w Jego Sercu. I tu z pewnością nasuwa nam się na myśl pytanie: dlaczego więc jest coraz mniej kapłanów? Dlaczego spada liczba powołań i coraz mniej osób wybiera drogę życia kapłańskiego i zakonnego? Niedawno usłyszałam, że wynika to z kryzysu powołanych, a nie samych powołań. Dziś młodzi ludzie narażeni są na tak wiele pokus łatwego życia, bez odpowiedzialności, a także na różnego rodzaju zagrożenia. Coraz trudniej wśród hałasu i natłoku informacji usłyszeć im głos Jezusa. Do tego dochodzą doniesienia medialne o skandalach w Kościele, co powoduje, że coraz więcej ludzi odchodzi.
Zastanówmy się, co my sami robimy w sprawie budzenia powołań, pomagania młodym w odnalezieniu swojej drogi, wyborze powołania. Czy wspieramy ich chociaż naszą modlitwą? Czy modlimy się o powołania i za kapłanów, którzy służą Chrystusowi? A jeśli w naszym domu, rodzinie jest obecna młodzież, dzieci to pomyślmy, w jaki sposób wypowiadamy się o Kościele? Czy wyjaśniamy im dlaczego wierzymy, chodzimy do Kościoła i przyjmujemy sakramenty? Jesteśmy przecież jego częścią. Jakie więc my sami dajemy świadectwo? Na mocy sakramentu chrztu i bierzmowania każdy z nas ma obowiązek świadczenia o Jezusie i mamy stawać się Jego uczniami, szerzyć Jego Królestwo tam, gdzie jesteśmy i gdzie On nas pośle. W dzisiejszej Ewangelii Jezus dając wskazówki posłanym, tak naprawdę wskazuje im, kto ma być w centrum ich misji – tylko i wyłącznie On sam. O nic nie muszą się martwić. Mają iść i głosić, a tym samym nieść wszystkim Jego obecność, która przynosi pokój. Kiedy my także będziemy mieli nasz wzrok utkwiony w Jezusa i będziemy dawać o Nim świadectwo nie tylko słowem, ale całym naszym życiem to żadne afery czy skandale nie spowodują, że opuścimy Kościół, bo jesteśmy w Nim ze względu na Jezusa.
Można powiedzieć, że ucznia Jezusa poznaje się po tym czy tam, gdzie się pojawia wnosi pokój. Pomyśl, czy jesteś człowiekiem pokoju? I ostatnia myśli z dzisiejszej Ewangelii: Jezus posyłał uczniów po dwóch. Nie zbawimy się sami, ani nie zbawimy się w pojedynkę. Potrzebujemy Jezusa i drugiego człowieka, wspólnoty. Wtedy o wiele łatwiej razem iść i głosić, bo gdy jeden słabnie, drugi go wspiera i rozpala. Nie możemy też wtedy sukcesu przypisać sobie i swoim zdolnościom. Uczymy się pokory w relacjach z ludźmi i możemy wspólnie dostrzegać działanie Jezusa, że nie działamy swoją, ale Jego mocą.
Panie Jezu, chcę być Twoim uczniem, choć nieraz tak trudno mi świadczyć. Uzdrów moje serce z wszelkiego lęku i wlej swoją miłość, abym odważnie mogła głosić Ciebie i szerzyć Twoje Królestwo.