Człowiekowi, co ludzkie
Homilia Biskupa Marka Szkudły na 29. niedzielę zwykłą, wygłoszona w święto patronalne Służby Zdrowia w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach.
2023-10-23
„Czyj jest ten obraz i napis? Cezara. Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga”.
Dialog, który usłyszeliśmy przed chwilą, przeszedł do historii jako jedno z najbardziej znanych rozstrzygnięć Chrystusa. Wielu nie zna Ewangelii w ogóle, a z tym zdaniem – „Bogu, co boskie, Cezarowi, co cesarskie” – na pewno się zetknęli, choćby przypadkiem. Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga.
Obraz i napis na monecie podatkowej oznaczają jej właściciela. Chrystus, choć wystawiony na próbę i – dodajmy – coraz częściej w tamtym czasie wystawiany na nią przez swoich wrogów, podaje krótką definicję sprawiedliwości. Każdemu należy oddać to, co się mu należy. Taka też – już w Jego czasach, a nawet wcześniej – definicja była i przetrwała do dzisiaj w prawie. Stojąc przed Wami – przedstawicielami Służby Zdrowia – przywołuję ją nie tylko dlatego, że w pewnym sensie pojawia się w Ewangelii. Również dlatego, że Wasza praca, a jeśli mogę to powiedzieć, to również Wasza posługa, jest w pewnym sensie realizacją reguły sprawiedliwości. Warto o tym nie zapominać, kiedy pochylamy się nad drugim człowiekiem, z troską o jego zdrowie.
Umiłowani w Chrystusie Panu, Siostry i Bracia, drodzy przedstawiciele świata medycyny, pracownicy Służby Zdrowia… To jest szczególny znak Opatrzności, że spotykając się w tej katedrze jako osoby w różny sposób powiązane ze świadczeniem pomocy chorym, słyszymy słowa Jezusa dotyczące sprawiedliwości. Trudno nie wspomnieć, że w tegorocznym orędziu na Światowy Dzień Chorego papież Franciszek zapisał takie słowa: Światowy Dzień Chorego nie wzywa jedynie do modlitwy i bliskości z cierpiącymi; ma również na celu uwrażliwienie Ludu Bożego, instytucji służby zdrowia i społeczeństwa obywatelskiego na nowy sposób wspólnego podążania naprzód. Przytoczone na początku proroctwo Ezechiela zawiera bardzo surowy osąd priorytetów tych, którzy sprawują nad ludźmi władzę ekonomiczną, kulturalną i wykonawczą: „Nakarmiliście się mlekiem, odzialiście się wełną, zabiliście tłuste zwierzęta, jednakże owiec nie paśliście. Słabej nie wzmacnialiście, o zdrowie chorej nie dbaliście, skaleczonej nie opatrywaliście, zabłąkanej nie sprowadziliście z powrotem, zagubionej nie odszukiwaliście, a z przemocą i z okrucieństwem obchodziliście się z nimi” (34, 3-4). To są bardzo mocne słowa, tym bardziej, że już na samym początku tegorocznego orędzia Franciszek nazwał tę biblijną księgę wielką wyrocznią, która stanowi jeden z głównych punktów całego Objawienia. Podkreślił w ten sposób, że nasze opiekowanie się słabymi jest przede wszystkim spełnieniem wymogu sprawiedliwości. To nie jest tak, jak często mogłoby się nam wydawać, że słaby, głodny, nagi, chory, skaleczony, zabłąkany, zagubiony, otrzymują od nas pomoc „z łaski”, niejako z naszej wspaniałomyślności. Wręcz przeciwnie, otrzymują ją, bo naszym obowiązkiem jest udzielić im jej. Bogu, co boskie, cesarzowi, co cesarskie, w tym momencie staje się również: człowiekowi, co ludzkie. Jezus nawiąże do tej reguły bardzo wprost opowiadając przypowieść o dniu sądu ostatecznego, w trakcie którego ludzie zostaną osądzeni z uczynków miłości. Wszystko uczynione „najmniejszym” jest bowiem na tej ziemi uczynione Jemu, podsumuje.
Siostry i Bracia, w dzisiejszym drugim czytaniu usłyszeliście słowa świętego Pawła z jego pierwszego Listu do Tesaloniczan. Wiecie zapewne, że Wasz patron – święty Łukasz – był jego wiernym towarzyszem w czasie misyjnych podróży i chyba najwierniejszym przyjacielem, skoro pozostał przy nim nawet w trakcie jego uwięzienia przed śmiercią. Paweł w tym dzisiejszym naszym fragmencie mówi tak: „Wiemy, bracia przez Boga umiłowani, o wybraniu waszym, bo nasze głoszenie Ewangelii wśród was nie dokonało się samym tylko słowem, lecz mocą i działaniem Ducha Świętego oraz wielką siłą przekonania”. Chodzi oczywiście o wybranie – powołanie – do bycia wyznawcą Chrystusa. „Wiemy o wybraniu waszym” kojarzy mi się jednak – gdy tak na was patrzę w tej katedrze, i z waszym „wybraniem”. Powołaniem do posługi Jezusowi w drugim człowieku, w człowieku słabym, chorym, cierpiącym, umierającym. Tak, to jest wybranie. Potrzeba szczególnych predyspozycji, by je realizować. Papież, którego już tu cytowałem, na podobnym spotkaniu jak to nasze dzisiejsze, które miało miejsce w lutym tego roku, powiedział: „Pamiętajmy przede wszystkim, że trzeba być blisko cierpiących, słuchać tego, co mówią, oferując im miłość i akceptację. Aby jednak tak uczynić, musimy nauczyć się dostrzegać w bólu naszego brata swoisty znak, który mówi nam, iż ten człowiek ma pierwszeństwo, który przemawia do głębi naszego serca i zmusza nas do zatrzymania się, nie pozwalając iść dalej. To wrażliwość, która wzrasta, im bardziej angażujemy się w spotkanie z osobami cierpiącymi. A takie wspólne chodzenie pomaga nam wszystkim dostrzec najprawdziwszy sens życia, czyli miłość”.
To przepiękne słowa, moi drodzy, ale i bardzo wymagające. Mowa jest w nich o wrażliwości, która jakoś szczególnie otwiera nasze oczy i wzrasta tym bardziej, im bardziej ją praktykujemy. Ból bliźniego, którego jesteśmy świadkami, staje się znakiem – oznacza, że ten człowiek ma „pierwszeństwo” jak to powiedział Franciszek.To oczywiście to samo, o czym Jezus mówił w przypowieści o dniu sądu, ale i pewne uwspółcześnienie. Pojawiają się bowiem słowa, że ten znak zmusza nas do zatrzymania, nie pozwalając iść dalej. Takie mamy czasy, że wszystko robimy szybko. Szybko jemy, szybko śpimy, szybko pracujemy. To oczywiście bardzo nam szkodzi i szybko też tracimy zdrowie. Tymczasem papież mówi o zatrzymaniu się przy drugim człowieku. Oczywiście mówiąc o wymogach sprawiedliwości, nie można zapomnieć o was. Reprezentujecie bowiem społeczeństwo, które ma obowiązek pomagać słabym. Robicie to codziennie, jest to wasze źródło utrzymania, często stykacie się ze słabością systemu. Abyście mogli w sposób właściwy spełniać tę swoją posługę, reszta tego społeczeństwa, musi wam zapewnić właściwe warunki, inaczej bowiem zasada sprawiedliwości nie zostanie zrealizowana. Abyście mogli zatrzymać się przy jednym człowieku, przy drugim też ktoś musi być. Ja muszę wam z głębi swojego serca powiedzieć, że jestem wam bardzo wdzięczny. Bo wierzę, że to, co robicie, buduje nie tylko zdrowe społeczeństwo, ale i po prostu: przyczynia się do budowania Królestwa Bożego. Niech to Królestwo wzrasta i w nas, i wokół nas, niech rządzi się swoimi prawami. Niech rządzi się prawem Jezusa Chrystusa. Niech rządzi się prawem miłości. Amen.