Uzdrowienie ciała czy duszy jest ważniejsze?
Z wiekiem narasta osłabienie. Wieczorami i nocami, kiedy sen nie nadchodzi, czasami rozmyślam nie o schorzeniach ciała, ale o chorobach duszy, które przydarzały się i przydarzają nadal. Zastanawiam się, co ważniejsze: uzdrowienie fizyczne czy przebaczenie grzechów?
2023-12-10
Komentarz do fragmentu Ewangelii Łk 5, 17-26
II tydzień Adwentu
Czytając dzisiejszą Ewangelię, przypomniało mi się pewne niezwykłe zdarzenie z młodzieńczych lat. Od wieku niemowlęcego chorowałam na zapalenie ucha, z towarzyszącym przebiciem błony bębenkowej. Co najmniej raz w roku cierpiałam z powodu temperatury, bólów, nudności, braku apetytu i osłabienia. W wieku 14 lat znowu mi się to przydarzyło. Moja krewna studiowała wtedy w Rzymie. Była to Europa za żelazną kurtyną. Rzym był dla mnie takim świętym miejscem, gdzie niegdyś przebywali Apostołowie. Ciocia przyjechała do nas, przywożąc kartki, medaliki i różańce poświęcone przez samego Ojca świętego. Otrzymałam też małą fiolkę z ziemią zebraną koło bazyliki św. Piotra. Niewiele myśląc, zamknęłam się w sypialni, jako dzieci nie mieliśmy wtedy osobnych pokoi, i wsypałam szczyptę tej ziemi, dla mnie świętej, do mojego zbolałego i ropiejącego ucha. Towarzyszyła temu prośba zdrowie. Był to ostatni epizod zapalenia w życiu. Bóg wysłuchał mojej modlitwy. Taka była wiara dziecka.
Dzisiaj, będąc lekarzem, na wspomnienie tego wydarzenia włos jeży mi się na głowie. Dzisiaj mam już o wiele więcej lat; boli kręgosłup, stawy, są choroby przewlekłe i te sezonowe. Z wiekiem narasta osłabienie. Wieczorami i nocami, kiedy sen nie nadchodzi, czasami rozmyślam nie o schorzeniach ciała, ale o chorobach duszy, które przydarzały się i przydarzają nadal. Zastanawiam się, co ważniejsze: uzdrowienie fizyczne czy przebaczenie grzechów?
Dla osób cierpiących na nowotwory, ciężkie schorzenia neurologiczne i przewlekłe, z pewnością to fizyczne uleczenie jest niebagatelne: żeby otworzyć się na łaskę czasami potrzebne jest uwolnienie od ciężaru choroby. Przebaczenie grzechów z latami widzę jednak jako najpilniejszą sprawę. Co prawda doświadczam go w każdej spowiedzi, ale czy słyszę słowa rozgrzeszenia? Czy umiem je przyjąć, przeżyć, poczuć się wolną, zrozumieć Boże Narodzenie jako przyjście Tego, który wszystkie moje grzechy weźmie na swoje barki i powie: „Człowieku, odpuszczone są ci twoje grzechy”.