Wartość cierpienia

Czasem choć wydaje się, że już ciężej nie będzie, napotykamy kolejne przeszkody. Jedną z tych ciasnych bram jest cierpienie. Brama niska i ciasna, do przejścia której potrzebujemy zgiąć pokornie kark, czasem prawie do ziemi.

zdjęcie: Archiwum prywatne

2024-06-25

Komentarz do fragmentu Ewangelii Mt 7, 6.12-14
XII tydzień zwykły

Bramy prowadzące do nieba są wąskie, a ścieżki kręte i strome. Czasem choć wydaje się, że już ciężej nie będzie, napotykamy kolejne przeszkody. Jedną z tych ciasnych bram jest cierpienie. Brama niska i ciasna, do przejścia której potrzebujemy zgiąć pokornie kark, czasem prawie do ziemi. Brama jest celem, najważniejsze to dojść do niej i przejść, przeczołgać się, jakkolwiek. Byle znaleźć się po drugiej stronie. Wtedy już ściśnięte wcześniej płuca rozprężą się, wypełniając pierś Bożą miłością.

Kluczem do bramy jest pokora i miłość. I Boże towarzystwo na szlaku. Wątpię, że bez Niego można uwierzyć w sens swojego cierpienia. Z żalem wysłuchuję opinii, że cierpienie nie ma sensu. Mówią to często ludzie po ogromnych przejściach. Jak mi żal tego cierpienia, które zamiast ratować dusze, idzie na zmarnowanie. Myślę, że te osoby mogą nie rozumieć wartości cierpienia. Tak, cierpienie zjednoczone z cierpiącym Chrystusem ma zbawczy sens. W tym miejscu doskonale widzę, dlaczego nie powinniśmy rzucać pereł przed wieprze. Nie każdy, a nawet nieliczni potrafią to przyjąć i uszanować. Tym nielicznym rzucajmy perły, ku pokrzepieniu, reszta je podepcze, wyśmiewając ich piękno.

Autorzy tekstów, Monika Szromek, Rozważanie, Komentarz do ewangelii

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024