Zboże kontra chwasty
To pokorne cierpienie wielu chorych może odmienić zasmucone serce Boga. Może to ofiarowane przez kogoś cierpienie sprawi, że jakieś zachwaszczone serce ostatnim wysiłkiem woli zegnie się i przeprosi Boga, że wcześniej nie próbowało być zbożem.
2024-07-30
Komentarz do fragmentu Ewangelii Mt 13, 36-43
XVII tydzień zwykły
Dzisiejszy fragment jest otrzeźwiający. Nie mówi o niczym pomiędzy chwastem, a dobrym wysiewem. Albo jesteśmy zimni albo gorący. Nie ma miejsca na letniość, ani bycie „w sam raz, tak bez przesady”. Boże „w sam raz” to gorejąca wiara, która zapala każdego kolejnego, spotkanego człowieka. Bo czy można być zbyt wierzącym? Czy można być zbyt ufającym? Gdy dziecko bezgranicznie ufa rodzicowi, obserwujemy to z radością, ale gdy człowiek stara się bezgranicznie ufać Bogu, jest zazwyczaj wyśmiewany. Ale to ludzkie względy i ludzkie patrzenie. Tylko na ufności możemy wyrosnąć na dorodne zboże, podczas gdy świat hoduje chwasty.
Tak myślę, że choć musimy żyć w świecie, to choroba, która nas spotyka daje nam przestrzeń na wyciszenie. Wiele rzeczy traci swój priorytet, nagle stają się zbędne, bo dostrzegamy, że ich obecność nie przywróci nam zdrowia. Zdrowie i życie nie jest w naszych rękach, choć może czasem nam się tak wydawało. Choroba często stawia nas w miejscach dla nas niewygodnych. Czasem odbiera poczucie godności, poczucie bycia potrzebnym. Jako ludzie potrzebujemy czuć się potrzebni. To normalne. I myślę, że największym skarbem dla cierpiącego może być odkrycie, jak bardzo jest potrzebny światu, mimo że świat go odrzuca. To pokorne cierpienie wielu chorych może odmienić zasmucone serce Boga. Może to ofiarowane przez kogoś cierpienie sprawi, że jakieś zachwaszczone serce ostatnim wysiłkiem woli zegnie się i przeprosi Boga, że wcześniej nie próbowało być zbożem.