Modlitwa bez słów
Czy kiedykolwiek modliłeś się w taki sposób jak ta kobieta? A może dziś czujesz się podobnie jak ona: niegodny, bezradny wobec grzechu, z którym nie możesz sobie poradzić, odrzucony, samotny. Przyjdź z tym wszystkim do Jezusa i wylej przed nim swoje serce. Nie bój się łez. Nie musisz nic mówić.
2024-09-19
Komentarz do fragmentu Ewangelii Łk 7, 36-50
XXIV tydzień zwykły
Dzisiejsza Ewangelia jest niezwykle poruszająca. Opisuje spotkanie Jezusa z kobietą, która – jak napisał Łukasz – „prowadziła w mieście życie grzeszne”. Spotkanie to miało miejsce w domu faryzeusza. Podeszła od tyłu uklęknęła u stóp Jezusa obmywając je swoimi łzami. Faryzeusz zauważył to i zbulwersował śmiałością grzesznej kobiety. A Jezus wiedział dobrze, kim ona jest i jakie jest jej serce. Wiedział też, jakie myśli na jej widok pojawiły się w głowie goszczącego go faryzeusza. Kobieta zdobyła się na ten szalony i wykraczający poza wszelkie normy gest, bo wiedziała, że już nikt ani nic nie jest w stanie jej pomóc. Może to zrobić tylko Jezus. Dlatego przy Nim wylała swoje serce i to, co w nim było: cały swój ból, wstyd, ciężar grzechów, z którymi nie mogła sobie poradzić, swoją bezsilność, poczucie odrzucenia i upokorzenia, wszelkie rany, jakie zostały jej zadane w ciągu całego życia. Oddała Mu wszystko, łącznie z cennym olejkiem, którym namaściła Jego stopy. Wierzyła, że Jezus jest w stanie przywrócić jej utraconą godność, przy Nim czuła się bezpiecznie i pragnęła Jego bliskości. W tym momencie słowa nie były potrzebne. To była jej modlitwa pełna wiary w to, że Jezus wie o niej wszystko i nie odrzuci, nie oceni jak inni, ale da to, czego nikt nie mógł jej dać. Z kolei faryzeusz mimo że zaprosił Jezusa do swojego domu, tak dobrze znał Prawo i myślał, że jest sprawiedliwy, to nie miał wiary. Wątpił w to, że Jezus zna także jego myśli i że ma moc uczynić coś, co wykracza poza ludzkie możliwości.
Kobieta w jednej chwili została uwolniona z grzechów, oczyszczona i otrzymała nowe życie w Jezusie. To spotkanie z Nim pozwoliło jej doświadczyć bezinteresownej, Bożej miłości, która ma moc przemienić wszystko. Odpowiedziała na ten największy dar, przyjmując tę miłość do swojego serca. Dlatego Jezus powiedział faryzeuszowi: „Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała”. A do kobiety zwrócił się mówiąc: „Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju”.
Czy kiedykolwiek modliłeś się w taki sposób jak ta kobieta? A może dziś czujesz się podobnie jak ona: niegodny, bezradny wobec grzechu, z którym nie możesz sobie poradzić, odrzucony, samotny. Przyjdź z tym wszystkim do Jezusa i wylej przed nim swoje serce. Nie bój się łez. Nie musisz nic mówić. Po prostu przytul się do Jezusa. On Cię nie odrzuci, ale da Tobie wszystko, czego potrzebujesz, aby na nowo uwierzyć, że jesteś Bożym dzieckiem, ukochanym przez Niego. I miej wiarę w to, że dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych. On w swoim nieskończonym miłosierdziu przebaczy wszystkie Twoje grzechy i ożywi w Tobie to, co martwe, dając Ci nowe życie.
Panie Jezu, dziękuję Ci za to, że w każdej chwili mogę przyjść do Ciebie, bo Ty nieustannie na mnie czekasz i kochasz taką jaką jestem. Dziękuję, że przyjmujesz każdą moją modlitwę, także tę bez słów i że dla Ciebie ważna jest nawet każda moja łza. Chcę zawsze miłością odpowiadać na Twoją miłość.