Moje życie jest w rękach Jezusa

Rozmowa z s. Ignacją Bazan ISMM, siostrą ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, uczestniczką V Archidiecezjalnej Pielgrzymki Osób Chorych i Niepełnosprawnych do Lourdes.

zdjęcie: Katarzyna Widera-Podsiadło

2024-11-05

Redakcja: – Proszę opowiedzieć o swojej drodze powołania do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia.

s.Ignacja Bazan ISMM: – Pochodzę z rodziny katolickiej, w której rodzice bardzo dbali o nasz – mój i rodzeństwa – rozwój duchowy. Regularnie uczęszczałam do kościoła, uczestniczyłam w katechezie, a mimo to Bóg był dla mnie kimś odległym i niedostępnym, z kim nie miałam bliskiej relacji. W sercu jednak nosiłam wielkie pragnienie zażyłej więzi z Bogiem. On odpowiedział na to pragnienie, stawiając na drodze mojego życia świadków Jego miłości. W 1984 r. do moich rąk trafił „Dzienniczek” Siostry Faustyny, wówczas jeszcze Sługi Bożej. Pamiętam, że czytałam z niego tylko słowa Jezusa. Dzisiaj wiem, że to właśnie one pociągnęły mnie ku Niemu. W 1986 r. poprosiłam Siostrę Faustynę, żeby wyprosiła mi łaskę poznania mojej życiowej drogi. Przed świętem Miłosierdzia odprawiałam nowennę, w czasie której poczułam w sercu przynaglenie, aby pojechać do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, w którym nigdy wcześniej nie byłam. W samo święto Miłosierdzia znalazłam się w kaplicy zakonnej sióstr. Panujący w środku półmrok, tłumy ludzi…

Przekraczając próg kaplicy doświadczyłam żywej obecności Jezusa, a Jego miłość wypełniła moje serce. Poczułam na sobie miłujące spojrzenie Jezusa i od tej chwili już wiedziałam, że to On jest Osobą, z którą chcę iść przez życie, odpowiadając na Jego miłość wyłączną miłością. Potem sprawy potoczyły się bardzo szybko. Od razu nawiązałam kontakt z siostrami i w ciągu kilku miesięcy znalazłam się w Zgromadzeniu. Było to dokładnie 2 sierpnia 1986 r. Oczywiście miałam zupełnie inne plany na życie, i wszystko ku temu zmierzało, że zrealizuję naturalne powołanie, jakie otrzymała kobieta – że będę żoną i mamą. Dla mnie samej to wszystko, co się wydarzyło, było szokiem. Wiele osób mnie powstrzymywało przed podjęciem tej decyzji, ale kiedy słyszeli moje argumenty, nie mieli nic więcej do powiedzenia. Twierdzili, że mówię, jak osoba zakochana i nie próbowali mnie już zatrzymywać. I tak oto od 38 lat idę przez życie z Jezusem w Zgromadzeniu Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia.

– Jakie posługi pełniła Siostra w Zgromadzeniu?

– Najdłużej przebywałam w sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach, gdzie miałam zaszczyt i przywilej bezpośrednio posługiwać przy relikwiach św. Siostry Faustyny. Mogę powiedzieć, że swoją codzienność przeżywałam w niezwykłej bliskości z nią. Przygotowywałam cząstki jej relikwii dla parafii w Polsce i poza granicami, prowadziłam związaną z tym korespondencję, przyjmowałam delegacje i wyjeżdżałam do wielu miejsc w ramach przygotowania wspólnot na przyjęcie Siostry Faustyny w znaku relikwii. Rok temu Pan Jezus wezwał mnie do Łodzi, do miasta, którego patronką jest św. Faustyna. Przebywam w domu, w którym ona mieszkała jako 17-letnia dziewczyna u swojego wuja Michała Rapackiego. Dzisiaj w tym mieszkaniu znajduje się kaplica, w budynku nasz klasztor i Łódzkie Centrum św. Faustyny – Ośrodek religijno-kulturalny, do którego także licznie przybywają pielgrzymi z kraju i ze świata. Także tutaj Siostra Faustyna pociąga wszystkich do miłowania Jezusa. Jakby na dowód tego na jej relikwiarzu umieszczone są takie słowa: „Wszystkich pragnę pociągnąć do miłowania Ciebie, o mój Jezu”. Została mi powierzona odpowiedzialność za to miejsce, co odczytuję jako wielkie zaufanie Jezusa do mnie.

– Spotykamy się i rozmawiamy w Lourdes. Jak to się stało, że drugi raz w życiu znalazła się Siostra w tym miejscu?

– Przede wszystkim jestem tutaj dlatego, że Maryja mnie zaprosiła. Nie byłoby to jednak możliwe bez pomocy wspaniałych ludzi, którzy już drugi raz sfinansowali mój udział w pielgrzymce. Pierwszy mój pobyt w Lourdes, dwa lata temu, był dla mnie niezwykle wzruszający. Doświadczyłam wówczas szczególnej bliskości Maryi, Jej czułej, serdecznej miłości do dziecka, które do Niej przyszło. Maryja mocno mnie przytuliła do serca, dzięki czemu były to dla mnie dni wielkiego szczęścia. Obecna pielgrzymka również jest czasem ogromnego szczęścia z powodu bliskości Jezusa i Maryi, którzy wypełniają mnie swoją obecnością i miłością. Nie jestem w stanie wyrazić słowami radości, którą przeżywam.

– Lourdes – jak wiemy – nazywane jest światową stolicą chorych. W życiu Siostry również było i jest obecne doświadczenie choroby i cierpienia.

– Tak. W 2018 r. okazało się, że mój kręgosłup jest w tak złym stanie, że grozi mi paraliż czterokończynowy, od szyi w dół. Ten paraliż właściwie już postępował, bo miałam porażenie prawej strony ciała. Przeszłam kilka konsultacji u neurochirurgów, którzy zgodnie stwierdzili, że konieczna jest operacja usunięcia trzech dysków i wstawienia implantów. Bardzo się bałam i trudno mi było podjąć decyzję związaną z operacją, tym bardziej że w moim Zgromadzeniu są siostry po operacji kręgosłupa – jedna z nich jest niepełnosprawna, a druga ma częściowy niedowład ciała. Niestety ból narastał i porażenie postępowało, dlatego zdecydowałam, że jednak poddam się operacji. Wówczas porozmawiałam sobie szczerze z Jezusem i wyznałam, że moje życie jest w Jego rękach. Zaufałam Mu całkowicie. Stwierdziłam, że przyjmę wszystko, także ewentualną niepełnosprawność po operacji. Jeśli Jezus zażądałby ode mnie ofiary w postaci trwałego kalectwa, zgodziłabym się na to, choć oczywiście nie bez trudu. Powiedziałam Mu: „Jezu, ja ze swojej strony zrobiłam już wszystko i doszłam do granic moich ludzkich możliwości, oddaję Tobie moje dalsze leczenie, Ty mi wskaż lekarza i szpital, w którym chcesz, żebym była operowana”. Miałam tylko jedno „ale”, o którym także powiedziałam Jezusowi. Pragnęłam, aby operował mnie najlepszy neurochirurg w Krakowie. I proszę sobie wyobrazić, że w ciągu trzech dni znalazłam się w szpitalu, w gabinecie u tego lekarza, o którym słyszałam, że jest wysokiej klasy specjalistą, i on potwierdził wcześniejsze diagnozy. Było to o tyle niesamowite, że ów lekarz nie przyjmował na NFZ, a na wizytę prywatną czekało się u niego dwa lata. Tymczasem Jezus postawił na mojej drodze człowieka, który w ciągu kilku dni pomógł mi dostać się do tego specjalisty. Jezus wziął pod uwagę to moje „ale”. On jest tak pokorny i dobry! Cała ta sytuacja była dla mnie doświadczeniem ogromnej troski Jezusa o mnie. 22 października 2018 r. znalazłam się w szpitalu w celu przeprowadzenia operacji, która przebiegła pomyślnie, a pan doktor powiedział, abym się nie bała, bo paraliż mi nie grozi. Ja jednak i bez tego byłam bardzo spokojna, bo oddałam tę sprawę i całe swoje życie Jezusowi. Wierzyłam, że bez względu na to, co się stanie, On trzyma mnie w swoich rękach i bezpiecznie poprowadzi dalej. Byłam nawet gotowa na odejście. Odchodząc z tego świata, niczego przecież nie tracę, a wszystko zyskuję – spotkanie z Jezusem w Domu Ojca.

– Dzisiaj jest Siostra całkowicie sprawna?

– Tak, operacja się udała i obecnie nie mam żadnych dolegliwości związanych z kręgosłupem. Wcześniejsze zmiany chorobowe – przepukliny uciskające korzenie nerwowe i nerwy obwodowe – całkowicie ustąpiły. Jezus mnie uratował, dając mi dobrego lekarza, któremu mogłam zaufać. Tak po ludzku czułam się bezpiecznie pod jego opieką, bo wiedziałam, że jest świetnym specjalistą. Jezus nie sprawił, że operacja nie była potrzebna, ale zatroszczył się o mnie i dzięki wiedzy i umiejętnościom medyków wróciłam do sprawności. Oczywiście, tej opieki Jezusa i Maryi doświadczam każdego dnia w bardzo wielu sytuacjach. Życie jest piękne, kiedy przeżywamy je w bliskiej relacji z Jezusem i Maryją. Oni przecież są realnymi Osobami, z którymi możliwy jest kontakt. Możemy z Nimi rozmawiać, powierzać Im nasze sprawy. Ja tego w swoim życiu niesamowicie doświadczam. Wszystko mi mówi o miłości Jezusa i Maryi do mnie. Cokolwiek mnie spotyka, wszystko mi o tym przypomina.

– Święta s. Faustyna Kowalska i św. Bernadetta Soubirous duchowo są bardzo blisko siebie. Obie doświadczyły cierpienia, niezrozumienia, odrzucenia. Obie też ofiarowały Bogu cierpienia w różnych intencjach. Jak Siostra przeżywa swoją relację z tymi wielkimi Świętymi?

– Siostra Faustyna jest mi bardzo bliska. Moja przyjaźń z nią rozpoczęła się jeszcze przed wstąpieniem do Zgromadzenia, przez lekturę „Dzienniczka”. Chociaż wtedy jeszcze tak bardzo nie zagłębiałam się w jej życie, byłam jej wdzięczna za przekaz Jezusowego orędzia Miłosierdzia, które syciło i napełniało moje serce. Odkąd jednak zostałam siostrą zakonną w Zgromadzeniu, do którego należała Siostra Faustyna, coraz bardziej czerpię z jej duchowego bogactwa. Z pewnością wpłynęły na to godziny spędzone przy jej relikwiach. Można powiedzieć, że ona była wówczas obecna w mojej pracy i posłudze w bardzo namacalny sposób. Zajmowałam się nią przecież w sposób fizyczny, dotykalny. U Siostry Faustyny fascynuje mnie prostota i szczera miłość do Jezusa, która tak wypełniła jej serce, że nic nie było w stanie zatrzymać jej na tej drodze miłości. Mawiała: „Szybuję w sam żar słońca i nic nie opóźni mojego lotu”. Jej krótkie życie było szczęśliwe, choć nie wolne od cierpienia, łez i trudu związanego z misją, którą Jezus jej powierzył.

Co do osoby św. Bernadetty Soubirous, to widzę jej wielkie podobieństwo do św. Faustyny. Obie były niewykształcone, ubogie. Jedną bezpośrednio wybrał Jezus, a drugą Matka Boża. Zarówno dla św. Bernadetty, jak i dla św. Faustyny spotkania z Jezusem i Maryją były źródłem siły do pokonywania trudności. Odkryłam niedawno, że one nawet modliły się w podobny sposób. Oto fragment modlitwy św. Bernadetty: „Dziękuję Ci, Matko, za wszystko, za pociechy, ale i za otrzymany policzek, za drwinę, za obelgi, za tych, co mnie mieli za pomyloną, za tych, co mnie posądzali o oszustwo, za tych co mnie posądzali o robienie interesu”, a to fragment modlitwy św. Faustyny: „Boże, dasz życie, bądź błogosławiony! Dasz śmierć, bądź błogosławiony! Dasz zdrowie, bądź błogosławiony! Dasz chorobę i cierpienie, bądź błogosławiony!”.

Niezwykła jest ich duchowa bliskość. Obie czuły się kochane i przeżywały bliską więź z Jezusem i Maryją. Jak wiemy, życie dla jednej i drugiej nie było łatwe, ale niosła je miłość, uzdalniając do niezatrzymywania się na tym, co bolesne i trudne. Mało tego, miłość pozwalała im te wszystkie trudności przyjmować i ofiarować w wielu intencjach. Wspomnę jeszcze o tym, że ze św. Faustyną pomogła mi się zaprzyjaźnić treść „Dzienniczka”, a św. Bernadettę pokochałam dzięki lekturze książki „Pieśń o Bernadetcie”. Lektura tej książki miała ogromny wpływ na moją relację z Matką Bożą. Dzięki niej Maryja stała mi się bliższa.

– Z jakimi intencjami przyjechała Siostra do Lourdes?

– Proszę Maryję, abym wytrwała w relacji oblubieńczej miłości do Jezusa i abym całym sercem Go kochała, odpowiadając miłością na Jego miłość. Przywiozłam w duchowym bagażu wiele osób i ich spraw. Modlę się za swoją rodzinę, tę naturalną i zakonną, pamiętam o wszystkich osobach, które prosiły mnie o modlitwę. Szczególnie oddaję Jezusowi i Maryi pewną osobę cierpiącą na nowotwór, aby, jeśli taka jest wola Boża, mogła wyzdrowieć. Modlę się także o zdrowie dla mamy oczekującej narodzin dziecka. Powierzam w modlitwie także małżeństwo, któremu grozi rozpad. Proszę o to, by Maryja powstrzymała pojawiającą się między małżonkami nienawiść i pomogła im wrócić do miłości, która przed laty ich połączyła. Mam w sercu także wiele innych intencji, znanych Matce Bożej. Ufam, że Ona je przedstawi Jezusowi, tak jak uczyniła to w Kanie Galilejskiej. Proszę Ją, żeby powiedziała Jezusowi o wszystkich ludzkich brakach. Wierzę, że Jezus może przemienić wodę naszego życia i nadać temu życiu ewangeliczny smak.

– Dziękuję za rozmowę i świadectwo wiary, a także za to, że Siostry duchowy bagaż jest tak pojemny.

 


Zobacz polecane teksty numeru ►

Jeśli chcesz już dzisiaj przeczytać wszystkie teksty Miesięcznika, zamów prenumeratę.

Autorzy tekstów, Cogiel Renata Katarzyna, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2024nr11, Z cyklu:, W cztery oczy

nd pn wt śr cz pt sb

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

Dzisiaj: 28.01.2025