Sekret Różańca
Kolejny tekst o modlitwie ks. prof. Marka Chmielewskiego.
2024-11-05
Różaniec to od niemal tysiąca lat jedna z najbardziej popularnych modlitw wśród katolików bez względu na ich wiek, wykształcenie, sytuację życiową czy status społeczny. Nie bez racji jest nazywany „modlitwą Jezusową Zachodu” (Rainer Scherschel). W czym zatem tkwi sekret jego popularności?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba najpierw przypomnieć w zarysie historię modlitwy różańcowej, następnie wskazać na jego chrystocentryzm, a wreszcie wyjaśnić, że jest to maryjna szkoła życia duchowego.
Zarys historii Różańca
Odnośnie do samych początków różańca to panuje dość powszechne, choć błędne przekonanie, że został on podarowany przez Maryję św. Dominikowi Guzmanowi (†1221 r.), założycielowi Zakonu Kaznodziejskiego, podczas jednego z objawień. Matka Boża miała go zapewnić, że mocą tej modlitwy zdoła pokonać heretyków i umocni wiarę w całym Kościele. Faktem jest, że legendę takiej mniej więcej treści napisał kilka wieków później duchowy syn św. Dominika – bł. Alain de la Roche (†1475 r.), który w ten sposób chciał dowartościować niewątpliwe zasługi swego zakonu dla popularyzacji różańca.
To przekonanie o dominikańskim pochodzeniu różańca stało się na tyle powszechne, że znalazło się nawet w encyklikach różańcowych Leona XIII (†1903 r.). Brak jednak jakichkolwiek dowodów, które by to potwierdziły. Ani sam św. Dominik, ani świadkowie jego życia i pierwsi biografowie nie wspominają o jakimkolwiek objawieniu maryjnym w jego życiu. To bynajmniej nie umniejsza zasług tego zakonu w szerzeniu modlitwy różańcowej.
Prapoczątki różańca sięgają X w., kiedy nieumiejący czytać i pisać mnisi na północnych terenach dzisiejszej Irlandii i Szkocji, kierując się zachętą św. Pawła do nieustannej modlitwy (por. 1 Tes 5, 17), nawet kilkaset razy dziennie powtarzali z pamięci różne formuły modlitewne. Podobnie czynili eremici na pustyni egipskiej w początkach chrześcijaństwa. Do liczenia modlitw używali kamyczków przekładanych z jednego naczynia do drugiego, albo sznurów z odpowiednią liczbą węzłów lub paciorków. Z czasem na wzór 150 Psalmów, odmawianych w tzw. Oficjum przez wykształconych mnichów, zaczęto powtarzać „Ojcze nasz”, a potem dołączono także słowa Pozdrowienia Anielskiego. Pod wpływem średniowiecznej obyczajowości rycerskiej tę praktykę modlitewną, nazywaną Psałterzem maryjnym, określono jako rosarium, czyli ogród różany (por. Syr 24, 14; 39, 13; 50, 8). Każde bowiem „Zdrowaś Mario” było jak kwiat róży ofiarowany Matce Bożej.
Od początku XV w. dzięki dominikanom i kartuzom ta forma modlitwy wyszła poza mury klasztorów i stawała się coraz popularniejsza. Wtedy też dokonano podziału 150 „Zdrowaś Maryjo” na piętnaście dziesiątków poprzedzonych odmówieniem „Ojcze nasz”, ujętych w trzy części: radosną, bolesną i chwalebną z rozważaniem odpowiednich tajemnic zbawczych. Później dodano do Pozdrowienia Anielskiego drugą część: „Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę naszej śmierci”, którą zaproponował Erazm z Rotterdamu (†1536 r.).
Taką wersję różańca zatwierdził papież św. Pius V (†1572 r.), dominikanin, w 1569 r. W obliczu muzułmańskiej inwazji na Europę, wezwał on wszystkich wierzących do modlitwy różańcowej w obronie wiary i cywilizacji. Zwycięską bitwę morską pod Lepanto 7 X 1571 r., w której liczniejsza flota Imperium Osmańskiego została doszczętnie rozbita, powszechnie uznaje się za cud wymodlony na różańcu. Rok później tenże papież ustanowił święto Matki Bożej Zwycięskiej, które jego następca Grzegorz XIII (†1585 r.) zamienił na święto Matki Bożej Różańcowej. Odtąd różaniec stał się niezwykle popularny w całej Europie. Za sprawą dominikanów zaczęły powstawać liczne bractwa różańcowe. Wtedy dodano na początek wyznanie wiary i „Chwała Ojcu” po każdym dziesiątku. W takiej postaci tę modlitwę odmawiamy do dziś.
Do ożywienia praktyki modlitwy różańcowej w XIX w., po dobie oświecenia i rewolucji francuskiej, przyczyniły się objawienia maryjne, zwłaszcza w La Salette (1846 r.), Lourdes (1858 r.), Gietrzwałdzie koło Olsztyna (1877 r.), a potem w Fatimie (1917 r.). Potężny impuls dał też papież Leon XIII, który napisał 12 encyklik na temat różańca, upatrując w nim skuteczne narzędzie jedności i pokoju w świecie. Należy też wspomnieć bł. Paulinę Jaricot z Lyonu (†1862 r.), która zapoczątkowała koła Żywego Różańca. Są na całym świecie, a obecnie w Polsce liczą ponad 2 miliony członków.
W trosce o teologiczne pogłębienie tej modlitwy św. Jan Paweł II listem apostolskim „Rosarium Virginis Mariae” (z 16 X 2002 r.), nie tylko ogłosił Rok Różańca na początek trzeciego tysiąclecia, ale także dodał czwartą jego część – tajemnice światła i zaproponował, by odmawiać je w czwartki, w poniedziałki i soboty tajemnice radosne, we wtorki i piątki tajemnice bolesne, w środy i niedziele tajemnice chwalebne. Ta zmieniona nieco struktura różańca została bardzo dobrze przyjęta na całym świecie.
Modlitwa wybitnie chrystocentryczna
Często się mówi, że różaniec to modlitwa maryjna. Owszem, ale – jak zaznacza św. Jan Paweł II – „o sercu chrystologicznym” (RVM, nr 1). Podkreśleniu tego właśnie aspektu służyło wprowadzenie tajemnic światła, które „w niczym nie szkodząc żadnemu z istotnych aspektów tradycyjnego układu tej modlitwy, ma sprawić, że będzie ona przeżywana w duchowości chrześcijańskiej z nowym zainteresowaniem jako rzeczywiste wprowadzenie w głębię Serca Jezusa Chrystusa, oceanu radości i światła, boleści i chwały” (RVM, nr 19).
Nietrudno zauważyć, że cała struktura różańca ukierunkowana jest na Osobę Zbawiciela. Powtarzane bowiem słowa Pozdrowienia Anielskiego to przecież rozmowa z Maryją o Nim, którego Imię jest kulminacją całej tej modlitwy, a rozważane poszczególne tajemnice dotyczą wydarzeń zbawczych przez Niego dokonanych. On też pozostawił nam wzór modlitwy w „Ojcze nasz”. I wreszcie wieńcząca każdy dziesiątek doksologia „Chwała Ojcu” wymienia całą Boską Trójcę, a więc także Syna Bożego. Natomiast bezpośrednie odniesienie do Maryi w różańcu jest praktycznie w drugiej części „Zdrowaś Maryjo”. Ona zaś, zgodnie ze swoją deklaracją w chwili Zwiastowania: „Oto Ja służebnica Pańska” (Łk 1, 38), zawsze jest obecna w tajemnicy Chrystusa i Kościoła, jak to wyraził Sobór Watykański II (por. LG, nr 52).
Odnośnie do chrystocentryzmu modlitwy różańcowej św. Jan Paweł II powiedział, że w niej „jakbyśmy obcowali z Panem Jezusem poprzez – można by powiedzieć – Serce Jego Matki. Równocześnie zaś w te same dziesiątki różańca serce nasze może wprowadzić wszystkie sprawy, które składają się na życie człowieka, rodziny, narodu, Kościoła, ludzkości. Sprawy osobiste, sprawy naszych bliźnich, zwłaszcza tych, którzy nam są najbliżsi, tych, o których najbardziej się troszczymy. W ten sposób ta prosta modlitwa różańcowa pulsuje niejako życiem ludzkim” (RVM, nr 2).
Maryjna szkoła życia duchowego
W liście o różańcu święty papież kilkakrotnie stwierdza, że jest on „szkołą życia duchowego”. „Przez różaniec lud chrześcijański niejako wstępuje do szkoły Maryi, dając się wprowadzić w kontemplację piękna oblicza Chrystusa i w doświadczanie głębi Jego miłości. Za pośrednictwem różańca wierzący czerpie obfitość łaski, otrzymując ją niejako wprost z rąk Matki Odkupiciela” (RVM, nr 1). Na życie duchowe zaś zasadniczo składa się: modlitwa, korzystanie z sakramentów świętych, wysiłek ascetyczny oraz zaangażowanie apostolskie. Pomimo swej prostoty różaniec, jak zaznacza św. Jan Paweł II, „należy do najlepszej i najbardziej wypróbowanej tradycji kontemplacji chrześcijańskiej. Rozwinięty na Zachodzie, jest modlitwą typowo medytacyjną i odpowiada poniekąd «modlitwie serca» czy «modlitwie Jezusowej», która wyrosła na glebie chrześcijańskiego Wschodu” (RVM, nr 5). Jest to „modlitwa umiłowana przez licznych świętych” (RVM, nr 1). Głęboko osadzona w Piśmie Świętym, kształtuje wiarę i zdrowe postawy pobożności. Z tej racji odmawianie różańca jest dobrym przygotowaniem do owocnego przeżywania sakramentów. Nie dziwi zatem, że w wielu kościołach na co dzień odmawia się go przed Mszą świętą. Często też pojawia się on w rękach czekających na spowiedź, a nierzadko zadawany jest jako sakramentalna pokuta.
Różaniec przez to, że angażuje całego człowieka, stanowi dobrą szkołę ascezy. Jego bowiem poprawne odmówienie wymaga trzymania się określonego schematu formuł i treści tajemnic zbawczych, co dyscyplinuje umysł, wyobraźnię, pamięć i zmysły. Dzięki temu mogą się one zanurzyć w treści wiary zawarte w czterech grupach tajemnic zbawczych: radosnych, światła, bolesnych oraz chwalebnych, i mocno osadzonych w Piśmie Świętym. Charakterystyczne dla tej modlitwy jest też przesuwanie w palcach paciorków. Odmawiać go można klęcząc, siedząc, a nawet – w przypadku chorych lub w bezsenne noce – leżąc, albo miarowo i spokojnie spacerując. Jest to więc modlitwa ust, rąk i całego ciała.
Modlitwę różańcową jako rodzaj modlitwy nieustannej, można łatwo łączyć z wykonywaniem jakiejś pracy. Kiedy bowiem ręce są zajęte jakąś czynnością nie wymagającą specjalnego skupienia, można w myślach czy na głos odmawiać różaniec. W ten sposób aktualizuje się słynna benedyktyńska zasada „ora et labora” („módl się i pracuj”). Różaniec jest ponadto szkołą apostolskiego zaangażowania w Kościele i świecie. Potwierdzają to liczne przykłady świętych i wybitnych postaci, którzy wpisali się w historię świata jako wielcy apostołowie. Sekret ich niezmordowanej pracy dla Kościoła i społeczności, w której żyli, kryje się w modlitwie, zwłaszcza różańcowej. Za przykład niech posłuży św. Jan Paweł II, który w swoim kapłańskim, biskupim i papieskim posługiwaniu nie rozstawał się z różańcem. W liście „Rosarium Virginis Mariae” i przy różnych okazjach zachęcał, aby na różańcu modlić się za Kościół, rodziny, papieża, kapłanów, o pokój na świecie itd.
Doskonale rozumieją to ludzie chorzy, niepełnosprawni i posunięci w latach, którzy często resztkami sił mocno trzymają się różańca. Jest on dla nich kotwicą nadziei na zbawienie siebie, bliskich i całego świata.
Zobacz całą zawartość numeru ►