Bóg płacze...
Tak często nie rozpoznajemy „czasu nawiedzenia”, czyli Jego obecności, działania w naszym życiu, bliskości. Dlaczego tak jest? Bo zamknięte są nasze serca, albo szukamy szczęścia, miłości nie tam, gdzie powinniśmy ich szukać.
2024-11-21
Komentarz do fragmentu Ewangelii
XXXIII tydzień zwykły
W Ewangeliach opisano dwa momenty, w których Jezus zapłakał: przy grobie Łazarza i nad Jerozolimą. Dziś czytamy w Ewangelii św. Łukasza właśnie o płaczu Jezusa, który zmierzał do Jerozolimy. Co było powodem Jego płaczu? Wiedział, co już niebawem się stanie, kiedy przez swój naród zostanie skazany na śmierć i ukrzyżowany. Zapłakał nad zatwardziałością ich serc, które Go nie rozpoznały i nie przyjęły. Wiedział, na co sami siebie skazują, odrzucając Jego miłość i dar zbawienia. O czym świadczą łzy Jezusa? Dlaczego płacze, skoro jest Bogiem? Łzy Jezusa nie są oznaką Jego słabości. Zapłakał, bo w pełni stał się człowiekiem. Przeżywa wszystko to, co przeżywa każdy z nas. Żadna emocja ani uczucie nie są Mu obce. Odczuwa smutek i zna ból odrzucenia. Dlatego tak dobrze rozumie każdego z nas i wie, co przeżywamy.
Pewnie nieraz zapłakał nad każdym z nas, gdy odwracamy się do Niego plecami, wybierając to, co proponuje nam świat, a co nie da nam prawdziwego pokoju, ale doprowadzi do upadku, do grzechu. Ale On nigdy się od nas nie odwróci i nie przestanie nas kochać. On płacze, gdy odrzucamy Jego miłość. Tak często nie rozpoznajemy „czasu nawiedzenia”, czyli Jego obecności, działania w naszym życiu, bliskości. Dlaczego tak jest? Bo zamknięte są nasze serca, albo szukamy szczęścia, miłości nie tam, gdzie powinniśmy ich szukać. Jezus sam jest miłością, pokojem i prawdziwym szczęściem. I będzie czekał aż my zrozumiemy tę prawdę, zaczniemy Go szukać i przylgniemy do Niego całym sercem.
Panie Jezu, tak wiele łez wylałeś z mojego powodu, tak wiele cierpiałeś przeze mnie i moje grzechy i nadal niezmiennie mnie kochasz. Nie potrafię wyrazić słowami tego, co dzieje się w moim sercu na myśl o tym, jak wiele dla mnie uczyniłeś. Nie chcę być powodem Twojego smutku i łez. Nie chcę utracić ani jednego momentu, w którym Ty przychodzisz do mnie, zajmując się sprawami, które nie zbliżają mnie do Ciebie. Daj mi poznawać Ciebie coraz lepiej, bym potrafiła rozpoznawać Twoją obecność i działanie w mojej codzienności.