Modlitwa, służba, uwielbienie Boga
Zatrzymajmy się na chwilę w zgiełku przygotowań do świętowania Bożego Narodzenia. Medytując nad Bożym Słowem, uczmy się od Maryi i Elżbiety świętowania w Bożej atmosferze.
2024-12-21
Komentarz do fragmentu Ewangelii Łk 1, 39-45
IV niedziela adwentu
Scena Nawiedzenia, którą podaje Kościół w niedzielę tuż przed „Bożym Narodzeniem” wprowadza nas w szkołę Maryi gdzie, możemy uczyć się to znaczy być powołanym przez Boga. Spójrzmy zatem otwartym sercem na nasze chrześcijańskie powołanie. Na mocy Chrztu świętego jesteśmy powołani do bycia uczniami Jezusa. Nie ma więc tutaj większego znaczenia, czy jest to ogólne powołanie czy też będzie to bardziej skonkretyzowane powołanie np. do małżeństwa, do kapłaństwa, lub też do życia konsekrowanego w zakonie lub przeżywanego indywidualnie. Każde powołanie zawiera 3 elementy. Są to: po pierwszy, modlitwa. Po drugie, służba. Po trzecie, uwielbienie Boga poprzez Boże działanie w powołanym i przez powołanego. Przyjrzyjmy się zatem tym trzem elementom.
Modlitwa
Modlitwa lub nazywając to inaczej „bycie z Jezusem”, „towarzyszenie Jezusowi”, „przebywanie z Jezusem” jest pierwszym elementem każdego powołania. Na „kolanach” rodzi się Boże dzieło, w modlitewnej „rozmowie” – w medytacji Słowa Bożego dochodzi do uczenia się Bożych spraw. Innymi słowy do nawrócenia- (z greckiego metanoia) czyli zmiany myślenia „po ludzku” na „myślenie po Bożemu”. To taka modlitwa transformuje- przemienia nie tylko sposób myślenia ale potem konkretne postawy życiowe. Nasza mowa ulega przemianie – tzw. „mowa ciała” jak i język jakiego używamy w relacjach z ludźmi. „Nawiedzenie” jest owocem głębokiej modlitwy w życiu Maryi. Maryja uczy nas modlitwy. Jeśli masz problemy z modlitwą to proś Maryję o wstawiennictwo, by Ona wymodliła Ci łaskę modlitwy. Nie chodzi tu o emocjonalne uniesienia ale o dar autentycznego spotykania się z Bogiem.
Służba
Maryja z modlitwy – niejako „z kolan” idzie z pośpiechem, czyli ochotnie, z zaangażowaniem w mocy Ducha Świętego niosąc Jezusa innym. Jeszcze raz podkreślmy, że w gotowości służby innym weryfikuje się autentyczność spotkania z Bogiem. Maryja podejmuje wysiłek. Droga jaką musi przebyć w tym celu mogła wynosić około 150 km, bo taki dystans dzieli Nazaret i Ain-Karim (położone około 7 km na zachód od Jerozolimy). Ewangelia dodaje, że to górskie okolice w pokoleniu Judy. To oznacza, że wędrówka Maryi mogła trwać nawet do 5 dni. Wspinać się po górach oznacza wysiłek, który męczy i wyczerpuje „moce” organizmu. Gotowość do służby wymaga ofiary, poświęcenia się. Tutaj chodzi nie tylko o siły fizyczne ale również zaangażowanie materialne. Trzeba coś zjeść, gdzieś przenocować lub też opłacić przewodnika. Maryja nie idzie do Elżbiety by wypocząć ale by Jej usłużyć. Ewangelia wyraźnie wskazuje czas kiedy Maryja idzie do Elżbiety. Ta ostatnia jest już w szóstym miesiącu ciąży(Łk 1: 26 i Łk 1: 56). Pośpiech Maryi jest związany z wiekiem Elżbiety i oznacza, że ta pilnie potrzebuje kogoś do pomocy. Piękne jest to, że chrześcijaństwo to nie „bujanie w obłokach” ale konkret życia codziennego.
Uwielbienie Boga – większa Jego chwała
Całe to wydarzenie pokazuje nam nie tyle pokrewieństwo rodzinne ale takie, które płynie z wiary, z konkretnego doświadczenia działanie Boga w życiu człowieka. Między Elżbietą – starszą panią a Maryją- nastolatką- młodą kobietą rodzi się duchowa więź mająca źródło w doświadczeniu wiary. Wiek nie odgrywa większego znaczenia- obie rozpoznają działanie Ducha Świętego w ich życiu. Elżbieta nic nie wie o Zwiastowaniu a pomimo to w Duchu Świętym rozpoznaje Boże działanie w młodej krewnej i wyznaje wiarę: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?” Jest to pierwsze miejsce w Biblii, kiedy Jezus nazwany jest Panem- Adonai po hebr. Chrześcijanie określali Jezusa tym tytułem dopiero po Zmartwychwstaniu. Elżbieta jest pierwszą, która w Duchu Świętym rozpoznaje w dopiero co poczętym Jezusie- Boga. Dialog pomiędzy Elżbietą a Maryją jest obfity w radość duchową z Ducha Bożego. Warto tutaj pomyśleć nad tym trzecim elementem naszego powołania. Uczyńmy to w kontekście naszych spotkań z innymi ludźmi włączając w to nasze spotkania rodzinne. Duch jakiego języka panuje w naszych rozmowach? Czy jest to język wiary? A może duch narzekania, plotkowania, kłamstwa, oszczerstwa? Co jest treścią tych rozmów i spotkań?
Zatrzymajmy się na chwilę w zgiełku przygotowań do świętowania Bożego Narodzenia. Medytując nad Bożym Słowem, uczmy się od Maryi i Elżbiety świętowania w Bożej atmosferze.
*Jezus oznacza: „Bóg jest pomocą”, „Bóg zbawia”, „Boże zbaw”
Elżbieta – „Bóg moją przysięgą” – poświęcona Bogu