Wiara musi być wolna od jakichkolwiek przywilejów!
Rodacy Jezusa zgromadzeni w synagodze nie chcieli przyjąć i zaakceptować tego, co mówił. Ich lęk zadziałał instynktownie, bo gdyby przyjęli Jego naukę, musieliby zrewolucjonizować i zmienić swoje dotychczasowe życie. A tego nie chcieli, bo było im wygodnie żyć tak, jak żyli.
zdjęcie: ks. Wojciech Bartoszek
2025-03-24
Komentarz do fragmentu Ewangelii Łk 4, 24-30
III tydzień Wielkiego Postu
Jezus został posłany do wszystkich ludzi i dlatego wiara musi być wolna od jakichkolwiek przywilejów!
Jezus nie był mile widziany przez tych, którzy od początku widzieli w Nim wroga. W synagodze w Nazarecie występuje jako prorok i dlatego nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie, wśród swoich. Rodacy zgromadzeni w synagodze nie chcieli przyjąć i zaakceptować tego, co mówił. Ich lęk zadziałał instynktownie, bo gdyby przyjęli Jego naukę, musieliby zrewolucjonizować i zmienić swoje dotychczasowe życie. A tego nie chcieli, bo było im wygodnie żyć tak, jak żyli. Skostniałe zasady, skoncentrowane na sobie samym nie pozwoliły im zobaczyć w Jezusie oczekiwanego Mesjasza. Akceptacji drugiego człowieka takim jakim jest uczymy się przez całe życie pod warunkiem, jeśli tego chcemy i o to się staramy.
Jak wiele tracimy ciekawych osób tylko dlatego, że jesteśmy negatywnie do nich nastawieni. Nasza małostkowość i czepianie się drobiazgów, tworzy świat, gdzie każdy z każdym walczy i nie popuści, czasami aż do śmierci. Nie każdy każdego musi lubić, ale ważne jest, aby konflikt nie przerodził się w nienawiść i nie doprowadził do wojny, kiedy ludzie tracą życie.
Mieszkańcy Nazaretu, zgromadzeni w synagodze, znali historię Izraela. Słyszeli historię Eliasza i wdowy z Sarepty oraz opowieść o proroku Elizeuszu i Naamanie Syryjczyku. Szukali Mesjasza, który uwolniłby ich od jarzma Rzymian. Zabrakło im serca, które byłoby otwarte na prawdę. Wydaje się, że byli pełni uprzedzeń, które zawsze utrudniają korzystanie z bogactwa Słowa i jego zbawczego działania. Próbowali Go zabić, ale im się to nie udało. Jezus opuścił ich, przechodząc pośród nich. Moment śmierci na krzyżu jeszcze nie nadszedł. To sam Ojciec określa moment śmierci Jezusa na krzyżu.
