Dobra mowa srebrem, a milczenie złotem
Jezu, chcę Cię dziś przeprosić za każde wypowiedziane słowo, w którym nie było miłości i proszę, aby z moich ust wychodziło tylko słowo dobre, czułe, delikatne, przywracające godność, nadzieję, pokrzepienie.

zdjęcie: Archiwum prywatne
2025-03-27
Komentarz do fragmentu Ewangelii Łk 11, 14-23
III tydzień Wielkiego Postu
Jezus dokonuje dziś ewidentnego cudu, przywraca zdolność mówienia człowiekowi – jakie to piękne! Będzie mógł w końcu powiedzieć, co myśli, co czuje, co go boli, czego potrzebuje. Będzie mógł się wyżalić, co czuł przez ten cały czas, gdy był w niemocy, gdy rządził nim zły duch. Najpiękniejsze dla mnie to to, że będzie mógł powiedzieć swoim bliskim, może żonie, dzieciom, że ich kocha, że jest szczęśliwy. Tyle dobra może się dokonać przez ten cud! Jednak najważniejsze i najbardziej cenne w przywróconym darze mowy jest to, że sam bez pomocy innych może się modlić – wielbić, dziękować, przepraszać i prosić Boga.
Nie wiem, czy tak się działo i czy tak będzie wykorzystany przywrócony dar.
Pamiętam z dzieciństwa jednego z moich sąsiadów, który był głuchoniemy. Gdy był jeszcze małym dzieckiem, poważnie zachorował i całkowicie stracił słuch. Ponieważ moja rodzinna wieś była bardzo biedna i oddalona od miasta, do końca życia pozostał niemy i nigdy nie nauczył się języka migowego. Pamiętam, że gdy chciał wyrazić swoje najgłębsze uczucia, to głaskał się dłonią po piersi w okolicach serca. Tak mówił, że kogoś kocha.
Jezu, ja chcę Cię dziś przeprosić za każde wypowiedziane słowo, w którym nie było miłości i proszę, aby z moich ust wychodziło tylko słowo dobre, czułe, delikatne, przywracające godność, nadzieję, pokrzepienie.
Boże Ojcze, proszę, w tym Wielkim Poście, abyś Palcem Bożym przez sakrament pokuty i pojednania wyrzucił z naszych serc brzydotę grzechu, skruszył nasze twarde serca, a dał nam serca z ciała – a ja będę Cię chwalił, Panie, moimi ustami, w małej izdebce mego serca i w wielkim zgromadzeniu.