Prawdziwym dramatem jest utrata siebie – tego wszystkiego, co dotychczas identyfikowaliśmy jako „ja”. Utrata może być skutkiem choroby drążącej psychikę, zmieniającej sposób odczuwania i postrzegania.
Rzesze zbawionych uczą nas aktywnego zaangażowania się w życie oparte o Słowo Boże i sakramenty święte we wspólnocie Kościoła.
Przyglądam się temu zjawiskowemu dziełu – to jakby uchylony rąbek niebiańskiej szczęśliwości, wycinek odwiecznej glorii przepełniającej to miejsce.
Zewnętrznym przejawem radości jest uśmiech; kto jest pełen Bożej radości, ten jest pogodny, częściej się uśmiecha.