Utrata... horyzont pełni

O bogatej symbolice ukrytej w pewnym obrazie.

zdjęcie: WWW.FREECHRISTIMAGES.ORG

2017-05-15

Przejmujące słowa kardynała Józefa Ratzingera o zranieniu „strzałą piękna” jako źródle prawdziwego poznania, sięgają intuicji wyrażonych jeszcze przez Platona i ogłaszają fundamentalną prawdę o znaczeniu sztuki i estetyki. Zranieniu towarzyszy ból, pięknu – cierpienie. „Strzała piękna”, o której mówi Ratzinger, choć zadaje ból, nie tyle rani, co uskrzydla, unosi w górę, pozwala człowiekowi przekraczać samego siebie, wznosić się, czyni go odkrywcą. Jest to doświadczenie zwiastujące jednocześnie narodziny zachwytu i przebudzenie. Człowiek zraniony „strzałą piękna” staje u wrót, które otwierają fascynujący, nieznany, choć niekoniecznie nowy świat. Zachwyt – jak głęboki oddech, jak przebudzenie, jak ponowne narodziny jest prawdziwym początkiem i źródłem poznania.

Kosmyk na policzku

Zaślubiny kolorów, brązów i czerni… Przejmująca harmonią chromatyka… Kosmyk włosów z pocałunkiem światła na policzku kobiety. Ciemne, zgaszone tło, by nic nie rozpraszało uwagi, by światło było tym mocniejsze i by smutek znalazł w nim swój ludzki wymiar… Delikatnie odrealniona, kubizująca kompozycja. Ten obraz ogląda się niemal jak rzeźbę. Andrea Mantegna – mistrz karkołomnych ujęć i brawurowej perspektywy – nie zapomina o tym, że aby zobaczyć to, co w głębi, nieraz zdeformować trzeba to, co zewnętrzne.

Oglądamy być może najczulsze dłonie renesansu. I dopełniające całość najsmutniejsze bodaj oczy. Spojrzenie kobiety wprost zmusza, by zapytać, gdzie sięga jej wzrok? A może raczej, gdzie sięgnąć nie może... Klucz znajdziemy w sposobie, w jaki Mantegna namalował maleństwo, a ściślej pieluszki, którymi jest owinięte. Tyle, że trzeba jeszcze spojrzeć na którąkolwiek z prawosławnych ikon Narodzenia Pańskiego, gdzie maleńki, nowo narodzony Chrystus bardziej w grobie niż w żłóbku na sianie bywał układany. Na ikonach widzimy sarkofag zamiast żłobu, a zamiast kołderki, pieluszek…całun, w który zawinięto niemowlę. Najgłębszy sens tego ujęcia odczytać można dopiero na ikonach przedstawiających złożenie Chrystusa do grobu. Czyż tamte powijaki z Betlejem nie są owym pogrzebowym prześcieradłem spod Golgoty, tym samym, w które owinięto ciało Ukrzyżowanego? Czyż to nie ten sam całun? Na początku i na końcu? Rodzimy się we krwi i we krwi umieramy, ból towarzyszy nam u początku i u schyłku drogi. Otuleni jakby tym samym bandażem stawiamy pierwszy i, potem, ostatni krok. To dlatego Mantegna namalował odrealnione ciało maleństwa na swoim perfekcyjnym obrazie. Dziecko śpi, jest zdrowe, rumiane. Mamy wrażenie, podchodząc do obrazu, że czujemy zapach niemowlęcia i słyszymy, jak oddycha. I z pewnością teraz nic Mu nie grozi. W bezpiecznej muszli matczynych dłoni, broniących Go przed całym światem, śni. Jednak Ona (mówią o tym jej nieskończenie smutne oczy) już wie. Wiedzą o tym i dłonie. Najpierw Jej Skarb wypowie pierwsze słowo – Mamo, potem zrobi pierwszy krok, po raz pierwszy się zrani i Ona własnymi ustami i śliną zdezynfekuje ranę (nawet zwierzęta tak robią, by ukoić ból potomstwa). Potem w Jej oczach będzie miał najśliczniejsze włosy w całym mieście Nazaret, a wyrośnie na najpiękniejszego i najprzystojniejszego mężczyznę (czyż nie tak właśnie patrzą Matki na swoich synów?). Aż ostatecznie w kwiecie wieku, gdy będzie już sławny, gdy będzie chorych uzdrawiał i zmarłych wskrzeszał, a świat cały miał u stóp, w jednej chwili wszystko runie. Syn wykrwawi się na oczach Matki. Sama „w całym wszechświecie” tulić Go będzie (włosy dotykać bez końca wciąż przecież tak miękkie), dłońmi bronić przed całym światem zdjętego z krzyża. Czyż nie o tym myśli? Jak zdoła to wszystko to unieść? Zważywszy, że nad głową Madonny nie ma aureoli, obraz zyskuje dodatkową głębię i symbolikę, uniwersalność, wszak w takim ujęciu przedstawiać może każdą kobietę z jej dzieckiem, tym które szczęśliwi urodzi, tym, którego urodzić nigdy nie będzie mogła, tym które przyjdzie jej utracić...

 


Zobacz całą zawartość numeru ►

Z cyklu:, Numer archiwalny, Miesięcznik, 2017-nr-05, Rozmaitości, Autorzy tekstów, pozostali Autorzy

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024