A to było tak...

(Z godziny świadectw)

2017-08-11

Ta pielgrzymka była dla mnie wyjątkowa z wielu powodów. Przede wszystkim dlatego, że po raz pierwszy byłem w Lourdes oraz że mogłem przyjechać tutaj z moją żoną. Obserwowałem głębię wiary i uśmiech wielu chorych, zawstydzając się swoimi słabościami. Ogromne wrażenie zrobiła na mnie podziemna bazylika Piusa X, jej potęga i wspaniała akustyka.

KRZYSZTOF Z GLIWIC


Od wielu lat choruję i bardzo pragnęłam przyjechać do Lourdes. 12 marca br. przypadkiem włączyłam radio i podczas transmisji Mszy z Bazyliki Krzyża Świętego w Warszawie usłyszałam ogłoszenie dotyczące kolejowej pielgrzymki chorych do Lourdes. Zdecydowałam się od razu. Było to dla mnie wspaniałe duchowe przeżycie. Dziękuję za zorganizowanie tej pielgrzymki z tak cudowną atmosferą i za to, że mogłam poznać wyjątkowe osoby.

URSZULA Z LESZNA


Wyjazd do Lourdes był moim pierwszym pobytem zagranicą. Na pielgrzymce służyłam chorym jako wolontariuszka. Początkowo obawiałam się, czy sobie poradzę w tej roli, ale dzięki spotkanym tutaj ludziom i ich pomocy, jakoś sprostałam temu zadaniu. Na pielgrzymce zawierzyłam swoje życie Bogu i na nowo poczułam się Jego stworzeniem.

ŁUCJA Z RUDY ŚLĄSKIEJ


Bardzo chorowałam i byłam załamana. W tym trudnym dla mnie czasie dowiedziałam się o wyjeździe chorych do Lourdes. Postanowiłam, że również pojadę do Matki Bożej. Jestem bardzo szczęśliwa, bo podczas pielgrzymki na nowo, bardziej świadomie, przyjęłam na siebie krzyż swojego cierpienia.

IRENA Z JASTRZĘBIA-ZDROJU


Od lat marzyłem, aby przyjechać do Lourdes. Zachwyciło mnie tutaj piękno przyrody i to że Maryja wybrała to miejsce, by objawić się św. Bernadetcie. Ważnym, ale trudnym doświadczeniem był dla mnie moment, w którym musiałem usiąść na wózek inwalidzki i pozwolić, by mnie na nim wieziono. Choć było mi trudno, posłusznie poddałem się zaleceniom lekarzy i opiekunów, którzy uznali, że to będzie dla mnie dobrym rozwiązaniem. Dziękuję wszystkim, od których doświadczyłem pomocy i życzliwości.

KS. JAN Z RADOMIA


Pielgrzymuję do różnych miejsc od kilkunastu lat, ale ta pielgrzymka jest wyjątkowa. Muszę przyznać, że dotąd pielgrzymowałam wyłącznie dla siebie i wszystko musiało się kręcić wokół mnie. Zawsze musiałam mieć pokój jednoosobowy i najlepsze warunki. A na pielgrzymce z chorymi zrozumiałam, że najlepsze jest to, że mam obok siebie dobrych i życzliwych ludzi i że o wiele lepiej mieszka mi się w pokoju sześcioosobowym, byle tylko z nimi. Ten czas wiele mnie nauczył i pomógł mi na nowo odkryć, co jest w życiu naprawdę ważne.

BOŻENA Z KŁODNICY


Dla mnie i mojej żony wyjazd do Lourdes był pięknym czasem rekolekcji. Przeżywaliśmy je zarówno we wspólnocie, jak i na osobistej modlitwie. Jestem Maryi szczególnie wdzięczny za ciszę, której pozwoliła mi doświadczyć w Lourdes.

BOLESŁAW Z RYDUŁTÓW


Bardzo pragnęłam przyjechać do Lourdes, ale od dawna uniemożliwiał mi to brak funduszy. W modlitwie mówiłam Bogu o swoim wielkim pragnieniu. Kiedy przeczytałam o pielgrzymce chorych do Lourdes, pomyślałam, że cudownie byłoby tam pojechać. Zdawałam sobie jednak sprawę, że przeszkoda finansowa będzie trudna do pokonania. Któregoś dnia, przez zupełny przypadek, wypełniłam kupon totolotka... Jakież było moje zdumienie, kiedy dowiedziałam się, że wygrałam! Okazało się, że wygrana suma pieniędzy wynosiła dokładnie tyle, ile potrzebowałam na pielgrzymkę do Lourdes. Nie mogłam w to uwierzyć. Byłam ogromnie szczęśliwa. Odczytałam to jako wyraźny znak Bożej Opatrzności.

IRENA Z PYSKOWIC


Jestem lekarzem neurologiem. Byłam w Lourdes 20 lat temu z dziećmi niepełnosprawnymi, z którymi pracuję od 1990 roku. Myślę, że zorganizowana w ten sposób pielgrzymka jest doskonałą okazją, by osoby mające trudności w przemieszczaniu się mogły przyjechać do Matki Bożej. Myślę, że w warunkach pociągu, który jest do naszej dyspozycji, każdy chory, nawet ten poważnie niepełnosprawny, poradziłby sobie bez problemu i dobrze zniósł wielogodzinną podróż.

ANNA Z PIEKAR ŚLĄSKICH


Pragnę szczególnie podziękować Księdzu biskupowi Markowi Szkudle, który z nami pielgrzymuje, za jego świadectwo wiary. Prowadzi nas jak pasterz do Boga i Matki Bożej. Pokonuje z nami trudności i dzieli radość. Jestem mu wdzięczna, że nie szczędzi chorym uśmiechu, dobrego słowa i błogosławieństwa.

DOMINIKA Z MYSŁOWIC


Zobacz całą zawartość numeru ►

Z cyklu:, Numer archiwalny, Miesięcznik, 2017-nr-07, Autorzy tekstów, Panorama wiary, pozostali Autorzy

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024