Dla zdrowia jesienią

Jesienią pomocne są herbatki z różnymi dodatkami, które nie tylko wzbogacą walory smakowe napoju, ale przede wszystkim dadzą nam porcję składników, które pobudzą nasz układ odpornościowy do działania.

zdjęcie: pixabay.com

2021-12-06

Jeśli w naszych domach pojawiły się już pierwsze sezonowe przeziębienia czy grypa, to najwyższa pora pomyśleć o tym, jak w naturalny sposób wzmocnić swój organizm.

To długa droga i nie zawsze od razu będzie tak, że zmiana naszego żywienia i włączenie różnych „cudownych eliksirów” będzie skutkowało zdrowiem i szybkim pozbyciem się kataru i kaszlu. Proces naprawy organizmu trzeba rozłożyć na długi czas. Ale nie wolno się poddawać. Kilka lat temu, kiedy jedno z moich dzieci zaczynało chorować, wiedziałam, że za chwilę kilka syropów będzie stało w mojej kuchni, zaś proces zdrowienia potrwa 2-3 tygodnie. Dzieci bowiem zarażały się jedno od drugiego, więc trzeba było czasu, by ostatni w rodzinie czwarty chłopak wychorował się do końca. Zdarzało się niestety i tak, że zanim skończyło chorować ostatnie dziecko, znów zaczynało pierwsze. Dlatego też niezwykle istotne stało się dla mnie, by dzieci znacząco mniej chorowały, a jeśli już zachorowały, to by proces zdrowienia był krótszy, a dolegliwości mniejsze. Dziś po 9 latach zmian mogę powiedzieć, że prawie się udało. Tak, 9 lat to bardzo długi okres, mam tego świadomość, ale w tym czasie każda kolejna choroba była łatwiejsza w leczeniu. Mówię oczywiście ciągle o sezonowych chorobach wynikających z trudnej pory roku, kiedy deszcz i chłód za oknem dają się nam we znaki.

Moc witamin

Czym więc zaczęłam wspierać swoje dzieci? W pierwszej kolejności dawałam im więcej witaminy C i D, starając się ją oczywiście dostarczyć w naturalny sposób. Owoce i warzywa to podstawowe źródło witaminy C. Czarna porzeczka czy aronia podane jesienną porą ucieszą nasz organizm bardziej niż kostka czekolady. Również papryka czy pietruszka, którą niestety jemy najczęściej jedynie w rosole, są bogatym źródłem witaminy C. Zwłaszcza ta ostatnia. Okazuje się, że w pęczku pietruszki jest więcej witaminy C niż w jednej cytrynie. W dodatku jest nasza, rodzima, więc warto ją jeść w dużych ilościach. Tutaj sprawdza się sposób na zielony napój: do blendera wlewamy mleko roślinne, dodajemy banana i dużo pokrojonej pietruszki zielonej (ja dosłownie wrzucam pęczek), można też dodać miodu, siemienia lnianego i płatków np. orkiszowych. To wszystko razem zmiksowane ma wspaniały smak i jest po prostu zdrowe, a co ważne pietruszka nie jest wyczuwalna, więc również dzieci chętnie to piją. W tym zestawie warto pokusić się jeszcze o odrobinę oleju lnianego. Takie połączenie zostanie wzbogacone o dawkę kwasów omega 6 i omega 3 potrzebnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu, w tym również wspierania odporności, ale też pamięci i koncentracji.

Z witaminą D jest gorzej, bo trzeba byłoby zjeść bardzo dużo produktów, które ona kumuluje (np. ryb), by otrzymać odpowiednią porcję. Dlatego witaminę D dostarczam dzieciom w postaci kapsułek. Jej poziom również decyduje o naszej odporności, oczywiście przy okazji zadba o prawidłowy rozwój kości i zmniejszy ryzyko wystąpienia nadciśnienia.

Jesienią pomocne są herbatki z różnymi dodatkami, które nie tylko wzbogacą walory smakowe napoju, ale przede wszystkim dadzą nam porcję składników, które pobudzą nasz układ odpornościowy do działania. Co możemy dodać do herbaty? Imbir, bo ma działanie przeciwwirusowe i przeciwzapalne, dodatkowo przyjemnie rozgrzewa. Oczywiście, działanie imbiru jest o wiele bogatsze. Ja skupiam się jednak na tym, co przynosi ulgę w chorobach układu oddechowego. Dalej cynamon, który działa m.in. przeciwwirusowo, antybakteryjnie, przeciwzapalnie, a do tego oddziałuje na naszą psychikę, przywołując skojarzenia ze świętami Bożego Narodzenia. Goździki działają podobnie jak cynamon, ale również wykrztuśnie, kojąco, ułatwiając zasypianie. Do tego wszystkiego miód. Tutaj oczywiście można by było długo opowiadać. Nie jest odkryciem, że miód lipowy jest najlepszy na przeziębienia, bo pozyskany z kwiatów drzewa lipowego pyłek ma poza działaniem przeciwbakteryjnym również działanie napotne i przeciwgorączkowe. Taka herbatka na pewno da nam przyjemne odczucie ciepła, spokoju, lekkiej może senności, ale wszak sen to zdrowie, więc warto podczas nieprzyjemnych dolegliwości przeziębieniowych temu uczuciu się oddać.

Pomocna natura

Jesienią – niekoniecznie wówczas, gdy przeziębienie już nas złapie, ale doraźnie również jako środek zapobiegawczy – możemy stosować sok z kwiatów bzu białego. Jeśli ktoś nie przygotował takiego w porze kwitnienia, może go po prostu kupić. Jest on cenny ze względu na właściwości przeciwzapalne, wykrztuśne i napotne. Kwiaty bzu białego pomagają obniżyć temperaturę, ale również odkrztusić zalegającą przy mokrym kaszlu wydzielinę. Leczenie kaszlu, kataru, chrypki, męczących nas w czasie grypy dreszczy i wszelkich innych stanów przeziębieniowych wesprzemy, stosując syrop z pędów młodej sosny. Taki zwykle przygotowuję sama na wiosnę, ale ponieważ wiosna daleko za nami, a nie każdy ma też ochotę bawić się w ogrodnika-zielarza, obawiając się, czy na pewno wszystko dobrze wykona i zastosuje odpowiednie proporcje, więc polecam syropy, które znajdziemy na półkach w zielarni.

Jeszcze słówko o mieszankach, które warto zapobiegawczo pić już od wczesnej jesieni, a w czasie przeziębienia koniecznie, o ile tylko któryś z ich składników nie jest przyczyną alergii. W wersji uboższej przez wiele lat stosowałam syrop z cytryny, miodu i potartego świeżego imbiru. Świetnie sprawdzał się do herbaty (nigdy nie dodajemy do gorącego napoju, bo pamiętamy, że witamina C nie lubi wrzątku), ale można również na łyżeczce każdego dnia wypić przed wyjściem do pracy czy szkoły. Bogatszą wersję ktoś mi zaproponował, kiedy zaczęła się pandemia, mówiąc, że na pewno mnie zachwyci dobroczynny skład. A w wersji tej znalazłam: potarty chrzan, kurkumę i imbir, cebulę, czosnek, chili i mielony pieprz. O niektórych z tych składników mówiłam wcześniej, teraz tylko krótko zatrzymam się przy czosnku. Naturalny antybiotyk, nie tylko zwalcza infekcje, ale również hamuje rozwój bakterii, niszczy pasożyty jelit, ma działanie antynowotworowe, chroni przed zawałem oraz udarem. Nieładnie pachnie, może ktoś powiedzieć. Owszem, ale wymieszany z innymi składnikami w jakiejś zdrowej miksturze często przestaje być wyczuwalny.

Przywołane sposoby radzenia sobie z sezonowymi przeziębieniami są cenne, zwłaszcza gdy już przeziębienie nas dopadnie. Równie ważna wydaje się być profilaktyka. A o tej przypominamy sobie zwykle dość późno np. taką porą, jak teraz, gdy za oknem aura płata nam już nie lada psikusy. Czy więc już nic nie da się zrobić? Absolutnie nie! Zawsze warto urozmaicać naszą dietę i wspierać organizm. Jak to mądrze zrobić, podpowiadała mi ostatnio Małgorzata Klimczak, propagatorka zielonej żywności.

– Czy zielona żywność faktycznie pomaga budować odporność?

– Oczywiście. Natura jest mądra, a my jesteśmy jej częścią. Dlatego jedzmy to, co akurat rośnie w ogrodzie i na polach. Jedzmy sezonowe warzywa i owoce i wyciskajmy z nich soki. Przebywajmy jak najwięcej na słońcu, a kiedy jesienią robi się coraz szybciej ciemno, dajmy swojemu ciału odpocząć. Natura zwalnia i my też powinniśmy. Jako ważny element dbania o odporność polecam, aby na naszych talerzach pojawiła się codziennie, a najlepiej rano i wieczorem dobrej jakości zielona żywność: sok z młodego jęczmienia (wysuszony, w formie proszku, który mieszamy z wodą lub w drażetkach) oraz słodkowodna alga chlorella pyrenoidosa. To superżywność, która odżywia i oczyszcza nasz organizm, przygotowując go do obrony przed patogenami.

– Zatem poleca Pani zielony jęczmień i chlorellę – gotowe, sproszkowane produkty, które można kupić w zielarni i sklepach ze zdrową żywnością.

– Tak, ale musimy pamiętać, że jak w przypadku każdego artykułu, zwłaszcza w przypadku wymienionych produktów bardzo ważne, byśmy czytali sposób przygotowania tego proszku. To nie może być wysuszony i sproszkowany jęczmień. Taki bywa sprzedawany, a niestety jedzony codziennie może drażnić kosmki jelitowe. To musi być wysuszony sok z młodego jęczmienia. Kiedy będziemy mieszali go z wodą lub innymi napojami i pili codziennie, wówczas wspomożemy nasz organizm.

– Co młody jęczmień i chlorella dają naszemu organizmowi?

– Jedna szklanka soku z młodego jęczmienia zawiera tyle wartości odżywczych co dwa organiczne, surowe brokuły. A garść drażetek chlorelli ma w sobie tyle wartości odżywczych, co miska biowarzyw i owoców. Trudno nie pokusić się o pytanie, czy ktoś z nas codziennie zjada np. na śniadanie taką ilość warzyw, czy owoców.

– Wartości odżywcze przekładają się na konkrety: witaminy oraz makro i mikroelementy zwarte w tych roślinach.

– Tak. Sok z młodego jęczmienia zawiera dużo witaminy C, E, witamin z grupy B: B1, B2, B3, B6, biotynę, kwas foliowy, flawonoidy, fitosubstancje i co bardzo ważne – ponad 20 żywych enzymów, które są niezbędne do podtrzymania wszystkich naszych funkcji życiowych. Chlorella zawiera 60% białka, witaminy z grupy B: B3, B5, B2, B1 i B12, kwas foliowy, witaminę D oraz chlorelin – naturalny antybiotyk, a także czynnik CGF, który odżywia zmęczone komórki. Chlorella jest najbogatszym źródłem chlorofilu na naszej planecie.

– Chorujemy wówczas, gdy nasz organizm jest osłabiony, gdy nie dostarczamy mu odpowiedniej ilości cennych składników, gdy jest osłabiony przez towarzyszący nam każdego dnia stres i gdy wprowadzamy do niego związki chemiczne, którymi konserwowana i ubogacana jest żywność. Jęczmień i chlorella są remedium na te problemy?

– Zielona żywność ma zdolność oczyszczania naszego organizmu z toksyn i metali ciężkich. Prym wiedzie tutaj chlorella – która, mówiąc bez przesady, słynie na świecie ze swojej zdolności łagodnej i skutecznej detoksykacji naszego ciała. Jest wykorzystywana w kierowanych przez lekarzy procedurach detoksykacyjnych, na przykład do usuwania z organizmu nagromadzonej w nim rtęci, w tym do oczyszczania tkanki nerwowej. Duże znaczenie ma polisacharydowa błona chlorelli, która w jelitach mocno wiąże ze sobą różne typy szkodliwych substancji. Taki sam efekt ma też złożony biopolimer zawarty w ścianie komórkowej – sporopollenina. Nie chodzi jednak tylko o działanie w jelitach. Substancje z chlorelli wspomagają detoksykację na poziomie komórek i następnie odprowadzają obciążające substancje na zewnątrz organizmu, głównie z kałem i moczem. Na poziomie komórkowym w procesach detoksykacyjnych biorą udział na przykład chlorofil, fitochelatyny i wiele innych substancji. Chlorella wywołuje także proces tworzenia metalotioneiny w wątrobie, substancji o zasadniczym znaczeniu w przypadku zanieczyszczenia i zatrucia metalami ciężkimi. Zgodnie z wynikami badań, chlorella jest w stanie związać ze sobą i odprowadzić rtęć, kadm, ołów, arsen, toksyny bakteryjne, dioksyny, polichlorowane bifenyle albo różne insektycydy.

Jęczmień również odgrywa rolę w procesie detoksykacji – pomaga metabolizować niektóre insektycydy i chemiczne dodatki do żywności, ma też zdolność rozkładania niebezpiecznych pestycydów organofosforanowych. Jęczmień – tak samo jak chlorella – zawiera chlorofil, który wywołuje procesy detoksykacyjne w komórkach i uczestniczy w odprowadzaniu chemikaliów. Sok z liści jęczmiennych jest także niezwykle bogaty we flawonoidy. Flawonoidy, razem z innymi substancjami, uczestniczą w ochronie komórek przed stresem oksydacyjnym i uszkodzeniem przez obce chemikalia. Chlorella i jęczmień w procesie oczyszczania organizmu działają synergicznie (synergia – współdziałanie różnych czynników, którego efekt jest większy niż suma poszczególnych oddzielnych działań) – więc jeśli będziemy jeść oba na raz, zwiększymy ten potencjał.

– Jak dostarczać organizmowi chlorellę i jęczmień?

– Wysuszony sok z młodego jęczmienia czy chlorellę w formie proszku najlepiej wymieszać z niegazowaną wodą o temperaturze pokojowej. Jeśli chcemy wzbogacić napój i urozmaicić jego smak, dodajemy proszek do różnego rodzaju koktajli na bazie mleka roślinnego, owoców sezonowych, soków warzywnych, uzupełnianych również o inne składniki, miody i pijemy każdego dnia. Zieloną żywność w postaci drażetek popijamy dużą ilością wody. Z pewnością poczujemy duży przypływ energii, która będzie z nami przez cały dzień, ponadto zwiększymy w naturalny sposób odporność naszego organizmu i wesprzemy go w walce z bakteriami i wirusami.

Słowem, wszystko dla zdrowia, zwłaszcza w tym trudnym, jesiennym czasie. Pamiętajmy jednak, że wszystkie udzielone porady i sugestie dotyczące przygotowania napojów prozdrowotnych, zwłaszcza w sytuacji choroby, jedynie wspomagają leczenie, które ustala lekarz i ważnym jest, by to z nim konsultować nasze poczynania. Apeluję, aby nie leczyć się samodzielnie, bo można sobie zaszkodzić. Szczególnie osoby starsze przyjmują często leki na różne schorzenia i dlatego powinny konsultować z lekarzem stosowanie innych, także naturalnych preparatów. Chodzi o to, by nasze działania nie powodowały interakcji z lekami, które będziemy przyjmować.

Dziękuję bardzo za rozmowę. Życzę wszystkim Czytelnikom zdrowia.


Zobacz całą zawartość numeru 

Autorzy tekstów, pozostali Autorzy, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2021nr11, Z cyklu:, Rozmaitości

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024