Złoty umiar

Wychodzić na słońce, czy nie? Z jednej strony witamina D, z drugiej poparzenia słoneczne. Człowiek miota się, a wystarczy złoty umiar.

zdjęcie: canstockphoto.pl

2023-09-04

Słońce jest nam bardzo potrzebne. Z pewnością każdy z nas czuje, jak poprawia mu się nastrój, gdy wychodzi słońce, zwłaszcza po długich, pochmurnych dniach. Zresztą, wystarczy popatrzeć, jak brak słońca wpływa na Skandynawów, którzy muszą się wspierać naświetlaniem, by nie popaść w naprawdę poważne problemy emocjonalne. Oczywiście słońce jest potrzebne również po to, by nasze ciało wytworzyło witaminę D. Powstaje ona pod wpływem właśnie światła słonecznego, a jest niezbędna dla organizmu, bo ma swój udział we wchłanianiu wapnia i fosforanów, które są niezbędne dla naszych kości.

Ekspozycja ciała na słońce jest więc wskazana. Jednak jej czas powinien być ograniczony i dostosowany do wieku, pory roku, pigmentacji skóry, a nawet masy ciała. Chociaż wiadomo, że na spacer dobrze się wybrać między godziną 10.00 a 15.00, to jednak nie jest wskazane, by w czasie bardzo wysokich temperatur eksponować swoje ciało na słońce, zwłaszcza, jeżeli mamy jasną karnację i nie stosujemy żadnych zabezpieczeń. Poparzenia słoneczne są bardzo niebezpieczne i mogą być przyczyną wielu chorób skóry.

Na szczęście czas, kiedy silna opalenizna była modna i wskazana już daleko za nami. Świadomość społeczna w tym względzie jest coraz większa; chętnie sięgamy po kremy z filtrami, by chronić nasze ciało przed szkodliwym promieniowaniem, ale problemy mimo to mogą się pojawić. Są sytuacje, które mogą nas zaskoczyć. Sama kilka lat temu ponoć zaszkodziłam swojej skórze, bo zastosowałam na twarz krem, który w swoim składzie posiadał roślinę baldaszkowatą. W miejscach, gdzie pod wpływem ekspozycji na słońce moja skóra „spociła się” (najbardziej wokół ust), już nigdy nie chce nabierać intensywnej barwy brązowej. Wyraźnie widać różnicę podczas opalania na pozostałej części twarzy i w tych właśnie rejonach. Znajomy biolog nie podniósł mnie na duchu mówiąc, że tu już raczej nic się nie zmieni.

Ale skoro o ziołach, to są takie, które mogą nam pomagać, a wertując różne źródła, możemy doszukać się kilku wskazówek. Zacznijmy od sytuacji, w której dojdzie do poparzenia słonecznego. Stara babcina metoda? Zsiadłe mleko i już. No tak, ale z mniej „niewygodnych” metod pomóc nam może maść z nagietka, która świetnie działa przy poparzeniach, pomaga w leczeniu stanów zapalnych skóry, przyspiesza gojenie ran i działa przeciwzapalnie. Regeneruje też naskórek, nawilża skórę, pomaga w różnych dolegliwościach związanych z trądzikiem różowatym. W okresie letnim maść nagietkową dzięki wielu przepisom, jakie znajdziemy w internecie, możemy zrobić sami. Jeśli jednak ktoś nie lubi takich eksperymentów, można skorzystać z rozlicznych gotowych preparatów.

Babkę lancetowatą znamy już od dziecka. Kto z nas, gdy się skaleczył, nie szukał na podwórku liści babki. Ta wiedza przekazywana z pokolenia na pokolenie ma swoje uzasadnienie, bo babka lancetowata przyspiesza gojenie ran, pomaga przy skaleczeniach i oparzeniach. Wystarczy liście babki położyć na skaleczone lub poparzone miejsce, przymocować bandażem i pozostawić na kilka godzin. Podobnie, jak w przypadku maści z nagietka, można dostać też kremy i maści, które zawierają w swoim składzie babkę i z pewnością będą łatwiejsze w użyciu.

A jak nie dać sobie zaszkodzić, za nim wystawimy się na słońce? Ostatnio coraz częściej osoby, które chcą stosować naturalne metody, sięgają po olej z malin. Eksperci podkreślają jednak, że nie chroni on przed wszystkimi rodzajami promieniowania, stąd mówi się o częściowej ochronie skóry przed słońcem. Dlatego wybierając to zabezpieczenie, warto pamiętać o ogólnych zasadach ochrony przed słońcem takich jak: unikanie plażowania w godzinach około południowych, noszenie odzieży, która ochroni ciało przed słońcem, noszenie nakrycia głowy, a wreszcie wspomaganie działania oleju z malin innymi filtrami, które nas ochronią przed promieniowaniem słonecznym.

A skoro o olejkach, warto też wspomnieć o olejku z nasion marchwi, który ułatwia opalanie. Rozprowadzony po ciele, spowoduje, że opalenizna będzie piękna i równomierna. Z kolei zaaplikowany po kąpieli słonecznej, odżywi skórę, nawilży, ale również utrwali opaleniznę. Przyniesie również ulgę, jeśli nie uda nam się uniknąć oparzeń słonecznych. Walor działania przeciwzmarszczkowego też stawia plusik po stronie „za” olejkiem marchwiowym.

Na „tłusto” jest jeszcze masło kakaowe. Jest ono bardzo chętnie wybierane, kiedy chcemy być intensywnie i równomiernie opaleni. Ale ma też właściwości naturalnego nawilżenia skóry i jej odżywienia.

A co, jeśli mimo zabezpieczeń dochodzi nie tylko do poparzenia skóry, które wprawdzie kiedyś się wygoi, ale pozostają na ciele także trwałe wybarwienia? Warto wówczas szukać preparatów, które w swoim składzie posiadają zioła o działaniu zmniejszającym plamy i wybarwienia na skórze. Jednym z nich jest popularna poziomka, która ma działanie rozjaśniające skórę, ale jest też stosowana w preparatach przeciwtrądzikowych i ujędrniających. Lubi ją każdy rodzaj cery, ale szczególnie dobrze sprawdzi się u osób z cerą suchą i taką, gdzie regeneracja jest szczególnie potrzebna.

Z pewnością wielu z nas pamięta piękny zapach białej lilii postawionej w wazonie. Oszałamiające piękno i zapach, który roznosi się po całym mieszkaniu. Okazuje się, że jeśli bliżej przyjrzymy się temu kwiatowi, doszukamy się w nim licznych właściwości prozdrowotnych. Preparaty z wykorzystaniem lilii pomogą skórze suchej i wrażliwej, będą miały działanie zmiękczające i nawilżające, a także wygładzające i przeciwzapalne. Podrażniona skóra odczuje prawdziwą ulgę, kiedy zostanie w ten sposób zabezpieczona.

Preparaty, o których mówiliśmy, są stosowane zewnętrznie. A co może nas wspomóc „od środka”? Istnieje długa lista ziół, które pomagają w tym, aby rak skóry nas nie zaatakował. Oczywiście to nie tak, że efekt będzie stuprocentowy, ale profilaktyka jest zawsze niezmiernie ważna. Z popularnych ziół stosowanych na co dzień w kuchni warto wskazać na kurkuminę i herbatę zieloną, ale również tymianek, pietruszkę, pokrzywę i imbir. Są jeszcze inne, które minimalizują wpływ wolnych rodników na organizm np.: glistnik jaskółcze ziele, korzeń łopianu, mniszek i przytulia. Sposób dawkowania, przyrządzanie mieszanek i częstotliwość stosowania warto zawsze  konsultować z fitoterapeutą.


Zobacz całą zawartość numeru ►

Autorzy tekstów, pozostali Autorzy, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2023nr08, Z cyklu:, Rozmaitości

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024