Jezu, pragnę, aby każdy człowiek poszukał drogi do Ciebie, aby się zaangażował w prostowanie swojej drogi, aby usłyszał, że też może być posłany, aby świadczyć o światłości.
Bóg zna moje i twoje możliwości. On patrzy na człowieka indywidualnie i obdarowuje swoimi łaskami w nadmiarze, jeśli tylko wykażemy się inicjatywą i gotowością, by pomnażać Jego dary.
„Bo wielu jest zaproszonych, a mało wybranych”.
„Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat zawini względem mnie? Czy, aż siedem razy? Jezus mu odrzekł: Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy”.
Czy w obliczu próby wiary nie zrażam się i nie odpuszczam? A wystarczą tylko okruchy. Prośmy o nie z pokorą.
Mam świadczyć o Chrystusie życiem i słowem, a w tym pomaga mi Słowo Boże, które mnie formuje, przemienia, nawraca, daje radość i pomaga w codziennym życiu.
Uświadamiam sobie, że i do mnie kieruje polecenie: „Idź i głoś!”. A jaka jest moja odpowiedź? Czy swoim życiem pokazuję, że jestem Jego uczniem? Czy daję innym Jego miłość i mówię o Jego miłości?
„A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”.
Dziękuję Bogu za dar wiary, za tę łaskę, której nie miał apostoł Tomasz. Chociaż dla Jezusa nie są problemem wątpliwości, jakieś warunki, które Mu stawiamy. On umacnia naszą wiarę i pozwala nam być niedowiarkiem, słabym i niedoskonałym człowiekiem.
Niektórych choroba, śmierć bliskiej osoby przybliży do Boga, będą szukać pomocy na modlitwie, w sakramentach, mszy świętej, przejrzą! A niektórych oddali od Boga, będą Go oskarżać, obrażać i odrzucać. Jest to próba wiary i próba pokory.