Daj dzisiaj Panu Bogu samego siebie, swoje myśli, słowa, uczynki, troski, swoją pracę, trudności, a na pewno Pan Bóg to doceni, nie pogardzi twoim darem. Sprawi Mu to przyjemność, bo z serca dasz siebie.
Gdy posiadamy wiele, rodzi się w nas pokusa, aby złożyć swoją ufność w dostatkach, a nie w Bogu. Rodzi się pokusa samowystarczalności i nie dostrzegania potrzeb innych. To przed tym przestrzega nas Pan Jezus.
Takiej bliskości z Jezusem dostępuje każdy z nas w czasie Eucharystii. Jezus w Komunii świętej dotyka nas, dotyka naszego języka, wypełnia nasze wnętrze, duszę i serce. Widzi, co izoluje ciebie i mnie od innych, co zamyka.
„Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”.
„Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch”.
Uciesz się dzisiaj tym, że Jezus pragnie cię przyłączyć do swojej rodziny. Miłość Jezusa obejmuje każdego w równej mierze, czyni wszystkich, którzy ją przyjmują pełnoprawnymi członkami jednej rodziny ludu Bożego.
Jak ważne dla chorego jest moje podejście do niego samego, uśmiech, życzliwość, rozmowa, uspokojenie przed czekającą go operacją, czy sam dotyk, położenie ręki, a w cichości serca westchnienie do Boga o dar zdrowia i łagodny przebieg hospitalizacji po operacji. Tysiące możliwości, tysiące możliwych sposobów, jak głosić Ewangelię.
Spotkanie Zmartwychwstałego wszystko zmienia. Doświadczenie spotkania wciąż trwa. To nie jest historia, która minęła. Możesz, będąc świadkiem tych spotkań, napisać swoim życiem ciąg dalszy tej historii.
„Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne”.
Pragnę, aby Bóg dotykał mego serca, mego wnętrza, uzdrawiał duchowo, wciąż na nowo stwarzał serce czyste i odnawiał moc Ducha. Taki cud uzdrowienia dokonuje się w czasie każdej spowiedzi świętej.