Pielęgniarka środowiskowo-rodzinna Elżbieta Kurek opowiada o swojej miłości do chorych i o tym, że zawsze można zrobić więcej niż trzeba.
Dla mnie przyjście na świat dziecka – zwłaszcza chorego – jest chwilą świętą. Jako osoba wierząca, noszę w sobie przekonanie, że dziecko takie jest szczególnie miłowane przez Boga i chciane mimo choroby.
Pielęgniarki same nie mają wsparcia psychologicznego, a często muszą dawać je pacjentom. Chorzy o zdrowie pytają lekarza, ale porad chcą od pielęgniarki. To jej się zwierzają. Od niej oczekują pomocy – tej psychologicznej i tej medycznej.
Z Księgi Psalmów. Miłość Boga jest wierna. Proszę o otwarcie Pisma Świętego na Psalmie 45.
Ona była damą. Czuła się na swoim miejscu, gdy wykonywała najprostsze czynności salowej, ale także podczas premier teatralnych i koncertów w filharmonii, gdzie była często widywana. Nie wywoływała zdziwienia, gdy podawała choremu basen i gdy rozmawiała o malarstwie czy literaturze.
Od momentu powrotu, czyli od 2007 roku, pracuję za połowę niższą pensję. I mogę powiedzieć, że dopiero teraz jestem szczęśliwa. Zrozumiałam o co naprawdę chodzi w pracy pielęgniarki.
Halina Wieczorek, Irena Wajda, Beata Kuczera i Alicja Kuczera – prababcia, babcia, mama i córka – wszystkie są pielęgniarkami. Opowiadają o swojej pracy i o tym, jak przez lata zmieniało się oblicze ich zawodu.
(obszerne fragmenty)
Trwając w paschalnej radości, w Jubileuszowym Roku Miłosierdzia, oddajemy w ręce Czytelników kolejny numer „Apostolstwa Chorych”. Tym razem jest on poświęcony pielęgniarkom i położnym, które 12 maja obchodzą swoje międzynarodowe święto.