Trzeba nam bronić się przed współczesnymi Herodami.
Bez Narodzenia Zmartwychwstanie byłoby niemożliwe, a bez Zmartwychwstania Narodzenie nie miałoby sensu.
Chwila nierozwagi i braku przytomności w myśleniu może sprowadzić na nas duchową katastrofę.
Boże Narodzenie: oto w skromnych warunkach, leży On: Bóg i Człowiek.
Czy umiem w każdej życiowej sytuacji uwielbiać Pana Boga?
Jeśli wierzę, jestem błogosławiona i rodzę Jezusa
„… raduje się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim”
Aby nasze „nawiedzenia” były głębokie, trzeba opuścić własny „Nazaret”.
Elżbieta i Zachariasz mogą nas wiele nauczyć. Tym, czego nam bardzo potrzeba dzisiaj, jest cierpliwość, którą oni mieli doskonale rozwiniętą.
Jakże często w Piśmie Świętym padają te słowa: nie bój się!