Aniela nie czyniła różnic pomiędzy ludźmi. Dla niej bliźnim był każdy człowiek. Pomagała wszystkim, którzy tego potrzebowali.
Małgorzata niczego nie pragnęła bardziej, niż cierpieć dla Chrystusa i stać się w ten sposób do Niego podobną. Miała ku temu wiele okazji. 14 października przypada jej wspomnienie.
Radujemy się dziś jednym z głównych świąt Kościoła katolickiego – Uroczystością Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa.
To właśnie dzieci Jezus szczególnie ukochał, to z nimi lubił przebywać; prosił nawet apostołów, aby nie zabraniali dzieciom przychodzić do Niego. To również ich - najmłodszych - stawiał za wzór ludziom dorosłym, nalegając, aby naśladowali ich postawy całkowitego zawierzenia i prostoty.
Arcykapłani i uczeni w Piśmie zdawali sobie sprawę ze zła, które trawiło ich dusze; wiedzieli, że to o nich Jezus mówi w swej przypowieści. Mimo to „starali się Go ująć”, a zamiast odwrócić się od swego grzechu, odwrócili się od Boga.
W orszaku Świętych i Błogosławionych Kościoła pojawiła się nowa postać. W niedzielę 31 maja podczas Mszy św. w Bajonnie w południowo-zachodniej Francji prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato ogłosił błogosławionym pochodzącego z tego miasta ks. Ludwika Edwarda Cestaca. Ten żyjący w XIX wieku kapłan francuski założył kilka dzieł miłosierdzia oraz Zgromadzenia: Służebnic Maryi i Milczących Sióstr Maryi, a ze względu na swą gorliwość duszpasterską bywał porównywany ze św. Janem Marią Vianneyem i nazywany „nowym proboszczem z Ars”.
Aby żadne, nawet najmniejsze cierpienie - nie było daremne, bezowocne, zmarnowane.
Na koniec wspólny posiłek, koncert, pożegnania i... z błogosławieństwem Maryi oraz naszego Pasterza wracamy do domu.
Po Mszy świętej zbiorowa fotografia i pędzimy do Groty... już ostatni raz.