Nasze duchowe zwycięstwa będą pomnażać sumę dobra w świecie. Każde odrzucenie szatańskiej pokusy będzie naszym zdeptaniem zła. Ostatecznie jesteśmy powołani do zwycięstwa wraz z naszą Zwycięską, Wniebowziętą Panią.
Nie można dobra nazywać złem, a zła – dobrem. Gwarantem ostatecznego porządku moralnego jest sam Bóg.
Jezus wzywa do nawrócenia, bo nienawrócenie jest czymś naprawdę groźnym. Brak nawrócenia, tkwienie w grzechach, uzależnienie od zła – niosą ze sobą ciężkie dla człowieka konsekwencje, które mają charakter poważnej kary.
12 lipca w Haarlem, w kolebce Apostolstwa Chorych, miało miejsce spotkanie z osobami odpowiedzialnymi za tę wspólnotę w Niderlandach.
Uczucia i emocje same w sobie nie są ani moralnie dobre, ani moralnie złe. Stany emocjonalne to coś, co się dzieje w nas i co nie zależy od naszych decyzji. Uczucia nabierają wartości moralnej, gdy są zaakceptowane przez naszą wolę i przeradzają się w nasze postawy.
Jezus chce być Panem nie tylko prywatnie, ale także publicznie, społecznie. On tym Panem faktycznie jest, ale my Go nie wpuszczamy w drzwi naszych społeczeństw. I nie pozwalamy, by kształtował nasze życie społeczne.
Mamy troszczyć się o to, by nie pozwalać na bezczeszczenie świętości przez ludzi zepsutych i bardzo negatywnie nastawionych do Kościoła. W intencji nawrócenia grzeszników można też ofiarować swoje cierpienia, choroby, słabości.
Naszym zadaniem jest odważnie, obrazowo i roztropnie głosić prawdę Bożą i potwierdzać ją świadectwem własnego życia. W gronie rodziny, przyjaciół i znajomych. Mamy być solą ziemi i światłem świata. Jak św. Antoni, podczas swojego krótkiego życia.
W życiu bardzo ważna jest sprawiedliwość, bo wtedy ofiara sprawiedliwego jest miła Bogu. By taką sprawiedliwość posiąść, potrzebujemy stałego wsłuchiwania się w głos sumienia.
Dzisiaj w Kościele obchodzimy Uroczystość św. Stanisława, biskupa i męczennika, głównego Patrona Polski.