Warto poznawać życie Rodziny Ulmów, ich drogę do świętości i uczyć się od nich postawy głębokiego zjednoczenia z Panem Jezusem w każdej okoliczności naszego życia.
Być małym – pisała św. Teresa – to „uznawać swoją nicość, oczekiwać wszystkiego od Boga, jak małe dziecię oczekuje wszystkiego od ojca, niczym się nie kłopotać, nie gromadzić mienia”.
Słudzy Boży mieli głęboką świadomość, że prawdziwa wiara nie jest czymś teoretycznym. Nie można jej również ograniczyć wyłącznie do sfery przeżyć i uczuć. Prawdziwa i dojrzała wiara wtedy jest właściwie i w pełni przeżywana, kiedy znajduje potwierdzenie w konkretnych wyborach dnia codziennego.
Ewangeliści: Mateusz, Marek i Łukasz w swych księgach, w których spisali Dobrą Nowinę, wymieniają go zawsze wśród grona dwunastu Apostołów zaraz po Filipie. Tylko u Jana Ewangelisty w gronie Apostołów nie pojawia się Bartłomiej. Jest natomiast Natanael.
Oprócz swoich zdolności organizatorskich i pełnego empatii serca, Anna Maria Rivier była także wspaniałą mówczynią. Potrafiła zjednać sobie ludzi i z wielką mocą i zaangażowaniem opowiadać im o Bogu.
„Mamma Rosa”, jak ją nazywano, była zwyczajną kobietą: żoną, matką i babcią. Zaangażowała się w życie swojej parafii. Miała dziewięcioro swoich dzieci i piątkę przybranych. Była kobietą wielkiej wiary i uczynków miłosierdzia, chętnie wspomagała ubogich, odwiedzała chorych. W małżeństwie przeżyła 44 lata.
Jej pragnienie cierpienia miało źródło w miłości do Chrystusa, w niezmierzonym pragnieniu zjednoczenia się z Nim. Nie pragnęła jednak cierpienia i bólu dla niego samego, ale chciała spożytkować go dla dobra innych.
Kiedyś w dzień św. Błażeja święcono chleb, wino, wodę i owoce, podawane później chorym uskarżającym się na ból gardła. Jego liturgiczne wspomnienie przypada 3 lutego.
Nigdy nie okazywała zmęczenia, ukrywała swoje trudności przed innymi, by tylko nie zwracać na siebie uwagi, a kierować ją na chorych. Z wielką miłością zaspokajała potrzeby innych, często przy tym pomijając swoje.
W niedzielę 9 października br. Artemides Zatti został ogłoszony świętym Kościoła katolickiego. Był pielęgniarzem i farmaceutą. Niezwykle skromny, bardzo pracowity i zawsze widzący w drugim człowieku Jezusa.