W kolejne niedziele adwentu warto rozważyć Słowo Boże.
Zapraszamy do przeżycia października z różańcem w dłoni.
Wędrówki po Beskidzie Niskim i Bieszczadach, nawiedzanie rozsianych na tamtym terenie cerkwi i kościołów z wyeksponowanymi w nich licznymi przedstawieniami Matki Bożej – zainspirowały mnie do medytacji nad głębią znaczenia ikony maryjnej.
Stoimy u stóp Góry Tabor. Nie dane nam jeszcze w pełni zobaczyć chwały naszego Pana, ale głównie Jego cierpiące, sponiewierane Oblicze. To z Getsemani, to z dziedzińca Piłata i to z krzyża. Ale jesteśmy wśród błogosławionych, którzy nie widzieli a uwierzyli.
I właśnie wtedy, gdy kariera ambitnego księdza nabierała tempa, przeczytała o nim s. Celestyna. Jego historia poruszyła ją do głębi. Na modlitwie poprosiła Jezusa, aby zechciał przyjąć dar jej życia za nawrócenie ks. Władysława.
Ikona Świętej Rodziny ma wyrażać głęboką jedność małżeńsko-rodzinną. Reflektując nad ową jednością, warto przez chwilę wpatrywać się w tę ikonę. Zachwycić się, zaczerpnąć, medytować.
Po wysłuchaniu liturgii słowa przechodzimy do liturgii eucharystycznej – tej jakby drugiej części Mszy świętej. To, co zostało przez Pana Boga zapowiedziane, wypełnia się. Słowo, które zostało nam odczytane i wyjaśnione, staje się ciałem. Wieczernik zmienia się w Golgotę. Odtąd w centrum liturgii stoi ołtarz, a przyniesione przez wiernych dary, stają się Ciałem i Krwią Chrystusa. Potem stają się [...]
Często stawiamy sobie te pytania – zwłaszcza wtedy, gdy choroba dotyka nas w sposób nieubłagany i z coraz większą siłą: „Dlaczego mnie to spotkało?”, „Czy Bóg nie mógłby mnie uzdrowić”? Odpowiedź – przynajmniej na drugie pytanie – wydaje się dość prosta. Mógłby. Nie w tym jednak rzecz. W naszej chorobie nie chodzi bowiem o Bożą moc lub niemoc, ale o nas samych i o to, co Bóg zamierza z nami zrobić; do czego nasza choroba może się przysłużyć.
Wielki Post to czas, w którym uczestniczymy w nabożeństwach o charakterze pasyjnym. Jednym z nich jest Droga Krzyżowa. Rozważania poszczególnych stacji napisane z myślą o osobach chorych, niech będą pomocą w modlitwie oraz zachętą do głębszego przeżycia tajemnicy męki i śmierci Pana Jezusa.
To podstępna choroba, zwana też demonem południa. Atakuje często w połowie życia. Objawia się znużeniem życiem i wiarą, niechęcią do modlitwy i Bożych spraw. Dusza zarażona acedią jest łatwym łupem dla zła, które ciągnie ją ku rozpaczy.