26 października przypada Światowy Dzień Donacji i Transplantacji. Dzięki przeszczepom – jednych chorych można wyleczyć, a innym znacznie przedłużyć życie. Postęp medycyny spowodował, że przeszczepianie ludzkich narządów stało się skuteczną i stosunkowo tanią – w porównaniu z długoletnim stosowaniem leków i częstymi pobytami w szpitalu – metodą leczenia.
Bóg wchodząc w historię dziejów oraz w osobistą historię życia każdego człowieka, udowodnił, że pragnie stać się jej częścią. Skoro więc sam Bóg zapragnął towarzyszyć człowiekowi w jego historii, nie może być ona bezwartościowa i godna zapomnienia.
Z okresu początków idei hospicyjnej można wydobyć przesłanie, aktualne w postępowaniu wobec człowieka umierającego także i w czasach dzisiejszych. Najważniejsza w tym przesłaniu jest zasada otwartości na człowieka ciężko chorego i umierającego, realizowana poprzez konkretną, zorganizowaną opiekę, której celem jest zaspokojenie różnorakich potrzeb cierpiącego aż do chwili jego śmierci.
Epidemia utrudniła nam organizację życia w różnych wymiarach. Dla osób chorych stała się w wielu wypadkach przyczyną osamotnienia, izolacji i utrudniła dostęp do sakramentów świętych. Z drugiej strony pogłębiła w nas pragnienie spotkania się z Chrystusem w sakramentach świętych i w modlitwie.
Trochę już przyzwyczailiśmy się do tego, że koronawirus towarzyszy nam w codzienności. Wydaje się, że wiele osób zaczęło również nieco lekceważyć powagę sytuacji epidemicznej, nie stosując się przynajmniej do podstawowych zaleceń sanitarnych. Tymczasem nadal odnotowuje się liczne zachorowania na COVID-19.
Świat nie lubi patrzeć na słabość, bezradność i ból. Chętniej za to interesuje się różnej maści superbohaterami. Tymczasem to miłość wobec najsłabszych jest prawdziwą miarą siły tego świata. To w niej drzemie wielkość człowieczeństwa.
Stale ubogacam moją bibliotekę wieloma książkami o Eucharystii i jej przeżywaniu. Książki na ten temat i komentarze do modlitw mszalnych to największy dział w mojej bibliotece.
Święty Jan Paweł II bardzo dobrze rozumiał osoby cierpiące. Zaś przesłania, które skierował do chorych, nie stanowią jakiegoś epizodycznego wątku jego nauczania i posługi, ale stały się jedną z charakterystycznych cech jego pontyfikatu.
Trudno zaprzeczyć, że medycyna to zajęcie ważne i odpowiedzialne, a ci, którzy się go podejmują, powinni to czynić w przeświadczeniu, że są do tego powołani, a na pewno zobowiązani.
Po wyjściu ze szpitala, w 10. tygodniu ciąży, rodzice zdecydowali się na nieinwazyjne badania prenatalne. Wtedy po raz pierwszy usłyszeli, że Ania ma chore serce. Lekarka stwierdziła nieprawidłowy przepływ na zastawce trójdzielnej. „Są dwie opcje: czekać albo aborcja” – powiedziała