Podczas trwającej zarazy Covid-19 życie zatacza krąg i po raz kolejny dostrzegamy, jak bardzo dla nas potrzebny jest Jezus: „To Wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale odwagi! Ja zwyciężyłem świat”.
Tak potrafi tylko Jezus; nakarmił ich chlebem do syta, ale zaraz pokazał, że tu jest coś więcej, niż tylko chleb. Tu jest Chleb, tu jest Pokarm na życie wieczne.
Jezu, jak bardzo potrzebuję takiej wiary, potrzebuję takiej godziny, jak bardzo potrzebuję Ciebie, nie tylko na ten czas, ale na moje całe życie i na całą Wieczność.
Czasem jestem martwy w moim sercu, martwe są moje myśli, moje słowa, moje pragnienia, martwy jest mój ból. Martwy, bo bez Jezusa.
Mówić trzeba wprost, że z Boga, z Jego łaski nigdy nie wolno kpić.
Połączyć te dwa światy, dwie rzeczywistości; młodość i starość, życie i cierpienie i nabierać mocy i mądrości oraz żyć w łasce Bożej, to największe szczęście i radość.
Ileż pokory potrzeba, aby przyjąć Jezusowe słowa z dzisiejszej Ewangelii!
A jeżeli to powołanie, to musi być z Jezusem i dla Jezusa i po Jezusowemu. Inaczej się da. Tak chcę w mojej codzienności.
Ile różnych miar używam do mierzenia ludzi! Układam ich według mojej potrzeby, mojej oceny.
Przed każdym z nas Pan Bóg stawia stągwie życia. Naszego życia. A każda z nich może pomieścić 2 lub trzy miary…