Jezus podkreśla, że w życiu człowieka – także w jego relacji z Bogiem – wszystko winno mieć właściwy porządek.
Troska Boga o dobro jest o wiele większa niż chęć karania zła. Dla obrony dobra Bóg jest w stanie cierpliwie znosić zło.
Jezus pragnie nam uświadomić, do czego jesteśmy zdolni, jeśli tylko postanowimy współpracować z Nim w dziele zbawienia naszych dusz i budowania królestwa Bożego – nie kiedyś, nie później, nie w nieznanej przyszłości, którą nazywamy Niebem, ale już tu, na Ziemi
„Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby obwołać królem, sam usunął się znów na górę”.
Tylko służba połączona z ofiarą może otworzyć nam Królestwo niebieskie.
Pan Bóg nie mierzy ludzką miarą. Nie decyduje o tym, który teren jest dobry pod zasiew, a który nie daje nadziei na plon.
Czyżby Jezus także był zwolennikiem teorii, że z rodziną najlepiej wychodzi się na fotografii? Dlaczego kazał czekać na Siebie Swoim najbliższym i nie chciał spotkać się z tymi, którzy byli najdrożsi Jego sercu?
Znak Jonasza. Jedyny znak dla wszystkich, nawet dla „przewrotnych i wiarołomnych”. Znak ostatniej szansy.
„Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco”
Jezus pokazuje, że miłość zawsze w pewien sposób „wymyka się” prawodawstwu. Miłość bowiem jest najwyższym Prawem.