Judasz miał szansę do końca żeby wycofać się ze swojego planu zdrady Jezusa. Dzisiaj uczy nas, jak łatwo popaść w fascynację złem i zapatrzeć się w grzech.
Powoływanie się na tożsamość kogoś wielkiego to zbyt mało, potrzebne jest też osobiste świadectwo życia.
Nie lubimy sytuacji kiedy czujemy się niepewni i czegoś nie wiemy. Ale właśnie w tym zadziwieniu i niepewności może do nas przyjść Bóg.
Dla wielu dzisiaj Chrystus jest osobą zupełnie niezrozumiałą, przeciwko której buntuje się w imię wolności. A przecież to On wypełnia wszelkie prawo i wyzwala.
W potocznym rozumieniu wielkim jest ten, kto ma duże wpływy, wiele potrafi. Dla Boga jednak wielkość to umiejętność przezwyciężenia samego siebie.
Jezus mówi dzisiaj do nas, że przekazał nam wszystko od Ojca. Bóg bowiem chce obdarzyć człowieka pełnią łaski, nie jakąś jej częścią.
Walczymy o wolność na różnych frontach. Czy jednak ta wolność jest w nas? Jednym z jej wyznaczników jest zdolność do podejmowania postu.
Kiedy odkrywamy, że coś musimy zmienić, chcielibyśmy natychmiastowego efektu w tej sprawie. Tymczasem Jezus uczy nas cierpliwości.
Często podkreślamy ogromną wagę ludzkiego sumienia i nastawienia na dobro. Nie liczą się same gesty i czyny, ale także to co jest we wnętrzu człowieka. Zapominamy jednak przy tym, że to trudne wymaganie jest świadectwem podobieństwa do Boga.
Niekiedy, aby zacząć naprawdę żyć potrzeba zmienić środowisko. Fałszywe jest myślenie, że miłość wymaga stałego doświadczania bólu i cierpienia.