Św. Katarzyna, wielka mistyczka, która miała kluczowy wpływ na życie Kościoła drugiej połowy XIV wieku, realizowała w swoich doświadczeniach duchowych to, co po wiekach odkryło Apostolstwo Chorych, czyli przeżywanie cierpień z jedności z Jezusem i ofiarowanie ich za Kościół święty.
Pragnieniem Boga jest zbawienie świata, aby Jego dzieci miały życie wieczne. Dlatego posłał swojego Jedynego Syna, aby ukazał światu Jego miłość i wypełnił Jego plan.
Żydzi wielokrotnie pytali Jezusa czy jest Mesjaszem. Wiedzieli co czynił, słyszeli o cudach: o uzdrowieniach, o rozmnożeniu chleba, o wskrzeszeniu Łazarza, ale nie uwierzyli. To uczy nas, że sama wiedza nie wystarczy.
„Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie, i miały je w obfitości”.
Pragnę być „owcą” w stadzie Dobrego Pasterza, pragnę należeć do owczarni Pasterza, który zna mnie lepiej niż ja znam samą siebie. Chcę Pasterza, który mnie kocha, któremu na mnie zależy i który jest cały dla mnie.
Tu tkwi cała tajemnica. W intymnej więzi między osobą cierpiącą, a Jezusem obecnym w Eucharystii i Ojcem.
Nasze życie nie kończy się cierpieniem. Ono ma swoją kontynuację w Chrystusie. Dlatego wiara w Niego, jest dosłownie, sprawą życia i śmierci każdego z nas.
Chrystus pozostawił nam samego Siebie jako Pokarm na drogę do świętości. Zrobił to w bardzo prostym znaku – w chlebie.
„Szukacie Mnie dlatego, że jedliście chleb do syta. Zabiegajcie o ten (pokarm), który trwa na życie wieczne, a który do wam Syn Człowieczy”.
Czy pozwalamy, aby Jezus oświecał nasze umysły?