Jezus w swoim ziemskim życiu dawał tyle znaków, które nie były zrozumiałe przez słuchających Go. Czy ponad dwa tysiące lat później jest inaczej?
Zasada „trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” ma zastosowanie w wielu codziennych sytuacjach życiowych.
W świetle nie ostoi się nic, co należy do ciemności. Stąd pojawia się w człowieku pragnienie przemiany, pracy nad sobą, by niczym nie ranić Boga, ale miłością odpowiadać na Jego miłość.
Dla Nikodema słowa Jezusa były kompletnie niezrozumiałe. Dzisiaj odczytujemy je jako apel o zmianę wartości jakimi żyje człowiek – zwrócenie się ku Bogu.
Ja to wszystko wiem, tylko, czy tryska ze mnie nowe życie? Czy moje serce przepełnia prawdziwa miłość płynąca z tego nowego życia?
Ty wiesz, że nam „którzy nie widzieliśmy” czasem bywa trudno, więc przychodzisz do nas ze Swymi otwartymi ranami i ze Swoim Miłosierdziem. Otwórz Panie moje serce, abym już nie była niedowiarkiem, ale wierzącym.
Jezus Zmartwychwstały przychodzi do każdego człowieka. Chce każdego posłać i uczynić świadkiem życia, a nie śmierci. Świadkiem pustego grobu.
Jezus lubi pojawiać się nieoczekiwanie. Wydawałoby się, że w najmniej odpowiednim momencie, gdy wydaje się, że wszystko stracone, że nic się już nie da naprawić, że jesteśmy całkowicie sami i bezradni.
Czasem może się wydawać, że Bóg o nas zapomniał. A On – naprawdę jest. Przypomina nam o tym w dzisiejszym słowie Ewangelii: „To Ja jestem”.
Jezus idzie z uczniami, towarzyszy im pomimo tego, iż oni kłócą się między sobą, pomimo tego, iż uszczypliwie Mu odpowiadają. Jezus jest cierpliwy i zniża się do ich poziomu.